Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 31 grudnia 2023

"Ulotny cień"

Jak chmury ulotny cień,

Spogląda na mnie pewność jutra.

Nadzieja oblicza metematycznie to,

Co przeze mnie poznane 

Lub przez innych niedawno przeżyte


Jak chmury ulotny cień,

Mija ochota jutra proroctwa.

Głupota orze nienawiezione pole,

Licząc chytrze na kolejne zbiory

Dla tych, co rozum jej oddali.


Minął kolejny rok życia.

Niby z rozmachem, 

Lecz nie oddechem.

czwartek, 24 listopada 2022

"Modlitwa do człowieka"

Wiem, że dobro, to jest wielkie słowo,

Dziś już całkiem wyświechtane.

Nie walcz ciągle ze wszystkimi i wszystkim,

Byle ego było dopieszczone, podłechtane.


Przekląłeś kiedyś człowieka w rozkwicie,

Takiego z obcymi nam wadami.

Przeklął on na pewno swój kwiat,

Zamroczyła nas wojna między światami.


Nie udawaj ciągle zajętego w czasach,

Gdzie wyręczają Cię wszędzie maszyny.

Przyklejone do ekranów spojrzenie

Nie jest tak ważne, jak w stawach faszyny.


Proszę Ciebie dziś gorąco i najszczerzej:

Powstań, jeśli znów, choć  trochę potrafisz.

Zaskocz kogoś zwykłym, miłym gestem,

Wywieś przykładnego czynu afisz.


Zabijesz kreta, to zjedzą Ci wszystko pędraki.

Otrujesz ślimaki- nie zaśpiewają Ci ptaki.

Wypalisz chwasty amerykańskim płynem-

Zatrujesz sobie wodę i staniesz się kretynem.


Dbając o siebie, nie dbasz o innych daleko,

Choć tanio jest słowem ubranym w zaszczyty.

Gorgony, ogólcie swe głowy z padniętych węży,

Nie dały Wam mądrości, puste jeno zeszyty.


Zachwyć się doskonałością i tym, co nie jest doskonałe.

Dotknij świata naokoło,  posłuchaj kakofonii natury,

Podejdź gdzieś niedaleko i obacz tego jestestwo.

Doceń swoje Andromedy, by nie wymarły jak tury


Nec tecum possum vivere, nec sine te

Nie mogę żyć z Tobą, ani bez Ciebie


Amen


piątek, 19 sierpnia 2022

"Obojętni"

W bursztynach wielkiej pamięci

Zatopieni starannie niegodziwi,

W smole zapomnienia

Zatopieni siłą wszyscy wyklęci.


Oszlifowane, złociste bursztyny

Zdobią długą szyję historii,

Kiedy w smole drudzy utknięci,

Jak stawowe faszyny.


Nieprzeniknione mgłą jutro

Cień swój pcha bezwiednie.

Podnosi Twe, zmęczone

Samym sobą, powieki.


Bursztyny nosisz z dumą,

Nie zaglądając do ich wnętrza.

W smole nie grzebiesz,

Bo trudna prawda plami ujmą.


Niby gdzieś codziennie gnasz,

Lecz przeważnie tanim instynktem.

Nie zostanie po Tobie, tym sposobem,

Nawet w teczce marny gwasz.





piątek, 25 lutego 2022

Hipokryzja nas wszystkich. The hypocrisy of all of us

 

„Hipokryzja nas wszystkich, czyli o wojnie na Ukrainie, politykach, wyborcach i Zachodzie.”

( Eng. vers. below)

 

Wojna na Ukrainie mnie zasmuciła, ale niestety  w ogóle nie zaskoczyła. Tyle razy chciałbym się mylić, ale potem chłodna kalkulacja pokazuje, że miałem rację. Może jedynie termin wydawał się być bardziej nieoczekiwany, niż tak taktycznie zapowiadany. Wielu z nas myślało, że straszenie, to tylko straszenie, żeby wymusić jakieś rzeczy, a prawdziwy atak robi się zupełnie niespodziewanie. Tego typu konflikty nie spadają z nieba. To długo hodowany problem: od ustalania granic po podejście do dyplomacji międzynarodowej i polityki historycznej z jednej i drugiej strony. Putin nie jest największym i jedynym złem na świecie. Robi to po prostu inaczej, a jeśli identycznie, jak np. USA, to inaczej się o tym mówi. Nikt nie chce przyznać się do winy. Przytoczę trochę refleksji i faktów o Rosji, Polsce, Ukrainie, USA oraz kilku innych państwach. 


Wschodnia granica Polski została utworzona bez udziału Polaków, a jej zarys jest dość sztuczny. Ziemie, które przez setki lat nasiąknęły polskością, zostały sztucznie oderwane, jak choćby Lwów. Gród ten w czasie panowania księcia Halickiego w 1250 roku otrzymał swoją nazwę na cześć jego syna, co nie znaczy, że na tym terenie istniała etniczna ruskość. Była to ekspansja książąt z dynastii Rurykowiczów oraz ruskich elit. Poprzednie kultury istniały na tym terenie i posługiwały się językiem zbliżonym do plemion Mazowszan, czy Polan. Miasto wróciło w polskie ręce 100 lat później dzięki Kazimierzowi Wielkiemu i pozostało w naszych rękach do II wojny światowej. Okres austriacki nie oznaczał zgermanizowania miasta, więc nie utraciło ono swojej tożsamości narodowościowo-kulturowo-językowej. Podobnie było na Śląsku, lecz krócej, więc zaszła tam większa germanizacja, niekiedy pełna. Ludzi wtedy nie przesiedlano, nie uciekali. Większość po prostu powoli przejmowała język urzędowy i obyczaje. Ruskie rody z czasów Rusi Czerwonej w większości przejęły kulturę zachodnią, czyli wtedy polską i są do dziś Polakami. Samo słowo Ruś, to nie pretekst do uzurpowania sobie prawa do tych ziem, gdyż reprezentantem praw mogą być tylko potomkowie, a nie sąsiednia Ruś Kijowska (której sukcesorami nie do końca chcą być Ukraińcy, skoro wybrali na swoją nazwę polskie słowo polskiego regionu). Podobny problem jest z Żydami, którzy uważają się za spadkobierców historycznego Izraela, pomimo, że nie są potomkami tej grupy żydów, a sąsiednich nieistniejących państewek. Palestyńczycy są takimi potomkami, choć przyjęli inną religię i zmieszali się z plemionami arabskimi. To tak, jakby Polska stała się z czasem zupełnie luterańska (a był taki okres, że był to zaawansowany proces) i pretensje własności do naszego kraju zgłaszaliby katolicy z Węgier.


Zachodnia granica była rekompensatą za złamanie prawa i najechanie Polski przez Niemcy, olbrzymie ludobójstwo (największy procent ofiar ze wszystkich krajów), więc nie upominaliśmy się o wschodnie tereny, bo osób, które czują się Polakami, została tam mniejszość. Gdyby żyły tam teraz miliony Polaków nie tylko z pochodzenia, ale też z poczucia narodowości i języka, to jestem pewien, że nie byłoby tylu lat spokoju militarnego między Polską a Ukrainą. Stało się bardzo źle z ustalaniem granic, ale stało się dobrze, że wysiedlono większość Polaków, właśnie ze względów pacyfistycznych. Nacjonalistyczny nastrój tępił ocalałą polskość, bo do dziś wielu Ukraińców wstydzi się przyznawać do polskich korzeni. Wielokrotnie rozmawiałem z Ukraińcami w Polsce, że na Ukrainie lepiej nie przyznawać się do polskiej matki, babki, czy prababki, ale ci, którzy przybyli do Polski, stało się to atutem, by powołując się na polską prababkę i miłość do Polski, łatwo dostać obywatelstwo. Rusyfikacja Polaków odbywała się podczas zaboru austriackiego, aby zlikwidować prawdopodobieństwo wywołania przez nich powstania, dlatego wiele rodzin musiała lub z własnej woli, ale pod naciskiem różnych okoliczności przechodzić na prawosławie, posługiwać się ruskim językiem (wtedy nie mówiono o żadnym ukraińskim), a nawet zmienić lub zmodyfikować częściowo nazwisko. Pamiętam, jak mój śp. dziadek mawiał 20 lat temu, że Ukraina długo nie przetrwa w swoich nowych granicach, bo jest po prostu za duża, w środku jest za duży chaos i różnorodność. Dziwił się, że państwo, które właściwie nigdy nie istniało, poza krótkim epizodem w 1654, a wcześniej tylko Ruś Kijowska i Ruś Czerwona (zasymilowana całkowicie  z elitami w Polskę) jest obecnie znacznie większe od Polski. Potem okres polski i rosyjski. Na koniec Podarki od Lenina, Stalina i Chruszczowa nie brały pod uwagi sytuacji wewnętrznej, szczególnie ten ostatni w 1954 roku. Ja byłem wtedy młody i niewiele z tego rozumiałem. Teraz tak. Prababka mawiała, że z Polakami ze Śląska stałoby się tak samo, jak z narodzeniem się narodu ukraińskiego (to nie są już Rusini Kijowscy), gdyby zabory Polski trwały 100 lat dłużej lub gdyby zabory były 100 lat wcześniej. Mniejsza populacja ludzi plus brak mediów tak by sprzyjały tworzeniu odrębnego języka i kultury, że Śląsk byłby dziś osobnym państwem, a nie dialektem i odmianą polskiej kultury z niemieckim  i czeskim wpływem. Z resztą, są tam wciąż średniowieczne budowle z czasów polskich, a rodziny, choć w większości już w Niemczech, posiadają polską krew, bo gdy Polska straciła Śląsk, to nie wysiedlono Polaków. Może niektóre elity uciekły, ale większość została i mieszała się z wpływami kulturowo-genetycznymi z Niemiec i Czech.

 

Zachód Polski przed erą niemiecką należał pierwotnie do Polski, ale zaszły tam takie zmiany germanizacyjne oraz przybyło tylu Niemców, że Polacy potrafią uczciwie przyznać się do historii tych ziem. Nie tworzymy legend i mitów narodowych. Nie wymazujemy kilkuset lat wpływów niemieckich. Gdyby było inaczej, jestem pewien, że Niemcy nigdy by nie dopuściliby Polski do wejścia, do Unii Europejskiej. Nie znaczy to, że  nie mamy w ogóle mitów, ale dotyczą raczej spraw wewnętrznych, np. kult Piłsudskiego (pierwszego medialnego bohatera Polski w XX wieku), ukrywanie jego zbrodni oraz wymazywanie z pamięci jego przeciwników, np. jego żony, Starzeńskiego, Męcińskiego, Jaroszyńskiego oraz prawdziwych bohaterów, np. generała Rozwadowskiego, który uchronił Europę przed bolszewikami. Byłoby lepiej, gdyby Polska była trochę szersza na wschodzie,  jak np. z 1939 roku, ale nie w rozmiarze np. z XVII wieku. Jest więc dobrze, że między wielką Rosją (nie liczyć eksklawy rosyjskiej przy polskiej granicy, tj. Obwód Kaliningradzki) istnieją tzw. państwa buforowe. To dla nas interes, by istniały, głównie ze względów bezpieczeństwa. Uczciwie do polityki historycznej podchodzi też Słowacja i Czechy, choć te drugie pochłonął nacjonalizm, odtwarzający czeski język oraz podkreślając czeskich władców, rody itd. To zjawisko jest pozytywne lub neutralne, choć wiele osób myli nacjonalizm z faszyzmem itd. To brak znajomości pojęć. Bywało kilka momentów, że zmiana decyzji skutkowałaby tym, że świat wyglądałby dziś bardziej pokojowo. Prawdopodobnie bardziej pokojowo. Polska przez setki lat uchodziła jako jedno z najbardziej tolerancyjnych państw na świecie, a bywały momenty, że była najbardziej. Na tej fali, gdybyśmy nie wycofali się z oblężenia Rosji i obsadzenia tam naszej dynastii na tronie, nie powstałaby nigdy Wielka Rosja. Rusini przejęliby nurty filozoficzne i polityczne od Polaków. Nasza tolerancja, umiarkowany pacyfizm osłabiały nas, kiedy naokoło wyrastali giganci: Prusy, Austria i Rosja. W obliczu 3 hegemonów, olbrzymia, ale słaba Polska upadła. W przypadku konfliktowych państw, źle poskutkowało ich powiększanie się oraz łączenie wielu krajów. Gdyby Bismarck nie zjednoczył Niemiec, istniałby do dzisiaj konglomerat mnóstwa małych państewek. Taka różnorodność, a jednocześnie słabość nie doprowadziłyby Hitlera do władzy. Tendencje dziedziczy się genach, choć można je skutecznie przytłumić wychowaniem. Dziedziczymy pewne cechy po przodkach tak samo, jak rasy zwierząt. U nas ten proces zachodził niejednorodnie i bardzo długo, zaś u zwierząt sami sterowaliśmy, czy chcemy wychować psy: agresywne, obronne, pasterskie, myśliwskie, czy do towarzystwa. Stare narody lepiej, żeby były podzielone w swoich małych państwach, a zjednoczonych ewentualnie w unie i inne związki. Andaluzja, Szwabia, Szkocja, Bawaria, Ohio, Yunnan, Kalifornia, Karelia, Krym…itd. Im drobniej, tym lepiej.

 

Obecne granice Ukrainy zostały sztucznie stworzone i było do przewidzenia, że Krym i część zachodnich ziem wróci do Rosji, choćby ze względów etnicznych. Osobiście wolałbym, żeby istniał tam jakiś Chanat Krymski, ale rusyfikacja była zbyt mocna i trwała. Na świecie już dawno powinno uznać się powrót Krymu do Wielkiej Rosji. Ukraina jest niestety propagandowym tworem z zakłamaną polityką historyczną. Już sama nazwa odwołuje się wyłącznie do Rzeczypospolitej Obojga Narodów, gdzie na wschodnie, słabo zaludnione tereny mówiono Ukraina, co znaczy "u krańca kraju". Brak mediów, duże odległości między siedzibami ludzi sprzyjały zatracaniu wspomnień o dawnej Rusi Kijowskiej oraz jej języku i kulturze. Jeżeli Ukraińcy tak bardzo kochają mity, zakłamanie, wymazywanie Polski ze swojej historii, to lepiej było nazwać się znowu Rusią Kijowską. Wpływy polskie i rosyjskie były tak silne, że zdążyła się utworzyć populacja ludzi o indywidualnych cechach względem dawnej Rusi Kijowskiej. To naród fuzyjny, podobnie jak Amerykanie w USA. Tak bardzo wymieszany genetycznie, kulturowo i językowo, że naprawdę aż dziw wypierać się prawdziwego pochodzenia. Z takim podejściem trudno zabiegać o większe wsparcie Polski w rozwój Ukrainy, a z drugiej strony Polakom bardziej brakowało chłodnej kalkulacji politycznej. Czci się tam zbrodniarzy, jak np. Banderę, zakazuje się ekshumacji polskich ofiar, wymazuje się polską historię, nie przyznaje się do zbrodni, potem Ukraina przyjmuje polskie pieniądze, a Polska przyjmuje nawet do 2 milionów Ukraińców na polskim rynku pracy i na koniec to Ukraina oczekuje ciepłych stosunków z Polską, nie dając ze swojej strony nic. Ten słaby kraj chce być członkiem Unii Europejskiej; chce wsparcia innych państw. To przykład ofiary, która niewiele robiła, aby tą ofiarą się nie stać. To nie kwestia roku, dwóch lat, ale długich dekad. Bez sojuszników łatwiej stać się celem ambicji politycznych rosyjskiego hegemona w osobie Putina, KBG oraz wpływowych miliarderów. W polityce nie ma prawdziwych przyjaźni, są tylko interesy. Jednym z interesów jest udawanie przyjaźni. Nienawiść może zachować dla siebie tylko pospolity obywatel. Rosja także posiada zakłamaną politykę historyczną, jeszcze z czasów cesarstwa, ale ten kraj nie musi nikomu się tłumaczyć z tego, bo jest silny. Nazwa Ruś jest zapożyczona od Rusi Kijowskiej.

 

Stany Zjednoczone mają na sumieniu najwięcej śmierci i konfliktów od wielu dekad, ale jako największy hegemon tej części Ziemi, to one piszą narrację swoich działań, by zawsze wyjść na tych dobrych. Historię piszą zwycięzcy albo najbardziej wpływowi, nawet gdy przegrają. Chyba nie muszę przypominać skorumpowanych polityków i przyjaznego prawa dla najbogatszych przestępców z USA, czyli wielkich koncernów, MONSANTO, Johnson&Johnson itd. Pomimo tego, że niezależne sądy wydały wiele wyroków przeciwko tym podmiotom, to prawo kompletnie się nie zmieniło, np. w sprawie rakotwórczego talku. Ten najbardziej konsumpcyjny kraj na świecie marnuje najwięcej zasobów ziemskich i gdyby każdy żył jak Amerykanin, to potrzebne byłoby nam kilka planet. Koncerny trują w kulturalny sposób ludzi, testują szkodliwe substancje, wymyślają neologizmy na substancje zakazane, by wprowadzić je znów na rynek. Sterują statystykami i badaniami naukowymi, albo same produkują podległych "naukowców", by wprowadzić swoje produkty na rynek, np. kiedy promowano margarynę zamiast rzekomo szkodliwego masła, czy ostatnio szczepionki bez długofalowych wyników badań. Koncerny uzależniają biednych ludzi od swoich patentów np. na nasiona, by wykreować lawinę bankructw i przejąć ich ziemie, np. w Indiach. Patenty na leki i sprzęty medyczne nie wygasają np. po 2 latach, więc leczenie bywa potwornie drogie, a potem w Internecie pojawiają się różne zbiórki na leczenie i operacje, kosztujące miliony dolarów. Nikt przecież nie wszczepia komuś kilograma diamentów, tylko sponsoruje wieczne patenty. Stany wspierały wojnę o Kosowo, a potem potępiają aneksję Krymu do Rosji. Hipokryzja. Stany toczyły wojnę z Irakiem o rzekomo ukrywaną broń jądrową, a gdy Putin robi to samo z Ukrainą, pod identycznym pretekstem, to zapominają o swojej hipokryzji i biznesie robionym na wojnach. USA zapomina o swoich ofiarach broni chemicznej, np. tzw. substancji pomarańczowej i nigdy oficjalnie za to nie przeprosiły, choć złamały międzynarodowe prawa humanitarne. Zmarło lub chorowało wiele dzieci, kobiet, a nie tylko żołnierzy. Historia pokazała wiele razy, że nic z traktatów i umów międzynarodowych. Niemcy zerwały w 1939 traktat pokojowy z Polską, USA czekały całą wojnę, aż wymorduje się większość ludzi w obozach koncentracyjnych, zanim zareagowały. W 1994 roku Niemcy, Wielka Brytania i USA zawarły umowę z Ukrainą, że jeśli zrezygnują z broni jądrowej, to będą mieć ich ochronę. Gdzie była ta ochrona przez lata? A gdzie jest teraz? Kilka sankcji i tyle. Dobrze wiedzą, że to byłaby walka z Goliatem, a oni nie są inteligentnym Dawidem, ani nie mają konia trojańskiego. A może rosyjska agentura KGB już wiele lat temu chciała osłabić Ukrainę, posługując się Zachodem, który postawi jej warunek likwidacji broni atomowej, zadeklaruje ochronę, a potem nie da żadnego wsparcia przez 28 lat...? To pytanie pozostawię otwarte. Donald Trump, choć nieco szalony, miał jedną olbrzymią zaletę: nie wywołał podczas swojej kadencji prezydenckiej żadnej wojny. Chyba pierwszy raz w historii USA. To nie było opłacalne dla tego kraju, bo to strata potencjalnych miliardów z działań zbrojnych. Obecnie czuć w powietrzu inne nastawieniu, znowu...


Kolejny problem to bogactwa naturalne Ukrainy. Swego czasu oligarchowie sprzedali zachodnim i arabskim krajom olbrzymie obszary rolnicze, tj. około 1,5 miliona hektarów. (szczególnie: Luksemburg, Cypr, USA, Arabia Saudyjska). Dobrze wiemy jak korporacje rolnicze doprowadziły do głodu i chorób w krajach Afryki i Azji (szczególnie w Indiach). Zaczęło się od patentów na modyfikowane genetycznie nasiona i podstępne umowy, dzięki którym udało się drogą legalną przejąć olbrzymie obszary nadające się do uprawy. Do tego wiele strumieni popłynęło na uprawy lub do kurortów turystycznych, zabierając ludziom wodę do picia. Agroholdingi zabijają małe produkcje i chcą ciągle powiększać obszar posiadanych gruntów ornych z modyfikowanymi genetycznie odmianami roślin, odpornymi na działanie rakotwórczych herbicydów, których użycie ogranicza Unia Europejska (na swoim obszarze). Czy zatem można wykluczyć wojnę bez podtekstu zysku pewnych krajów i biznesów? Nie sądzę. Wojna spowoduje odpływ części ludności na teren Unii Europejskiej. Porzucą lub sprzedadzą swoje domy, ale także przede wszystkim grunty rolne, które za śmiesznie małe pieniądze przejdą w ręce potentatów. Kraj po wojnie będzie się długo odbudowywał (budynki), ale ziemia nie będzie potrzebowała takiego procesu, więc będzie można dalej produkować tanią, chorobotwórczą żywność. 

 

Teraz cały świat drży o swoje bezpieczeństwo, więc NATO łatwiej wyegzekwuje z państw członkowskich wielomilionowe składki i gra polityczna, zwana wojną, dalej będzie zyskowna. Biden się cieszy i Putin się cieszy. Każdy na swój sposób. Oni raczej szanują swoje strefy wpływów, dlatego NATO, USA, UE przez wiele lat nie robiły prawie nic w sprawie umocnienia Ukrainy. USA legitymizuje swoje zbrodnie, bo dla ludzi, którzy nie widzieli wojny, jest ona abstrakcją i żyją w swoich wygodnych idealnych światach. Jak jest ok, to po co popadać w zadumę nad tym, jak naprawdę działa świat? Zawsze będą kraje poza strefą NATO, więc wszystkie działania tam prowadzone nie są krytykowane przez kraje członkowskie. Populizm składa obietnice, a potem odwleka interwencje pomocowe. Zagłada ludności żydowskiej nie została spacyfikowana przez USA od początku. Zwlekano z tym na sam koniec. Teraz prezydent USA straszy sankcjami na Rosję, jeśli posuną się za daleko, a jak tylko trochę, to nie. Dbanie o obywateli USA brzmi dobrze, ale jak chce się dyktować warunki na świecie, to wypada opiekować się wszystkimi, a nie tylko swoimi. Większość największych rzeczy (dobrych i złych) na świecie dzieje się w sposób nielegalny: wojny, strajki, rewolucje, zmiany ustrojów, interwencje zbrojne itd. Zaraz po USA za zło odpowiadają kraje zachodnie z Europy, które stwarzają luki w prawie, by poza idealną Unią Europejską można było robić skandaliczne rzeczy. Dla przykładu: na terenie UE zakazane są pewne substancje chemiczne w przemyśle odzieżowym. Nie zakazuje się jednak ich sprowadzania, więc największe firmy, np. ZARA łamią wszystkie możliwe zasady humanitarne i ekologiczne, zatruwając rzeki w Bangladeszu, Indiach i innych krajach III kategorii, powodując bezpłodność, choroby i śmierć, a zdegradowane chemią tereny tracą przydatność dla rolnictwa, co niesie głód i znowu: choroby i śmierć. Ludzie pracują za śmiesznie małe stawki. Nie ma jednak wielkich strajków na ulicach USA lub UE, bo ludzie nie walczą o rzeczy, które zabrałyby im obecny poziom życia, kiedy respektując sprawiedliwe zasady zatrudnienia, wynagrodzenia i dbanie o ekologię na całym świecie, musieliby za wszystko płacić znacznie więcej. Nie wspomnę już o morałach spływających z tych krajów, jak trzeba postępować, a kiedy równocześnie dalej posiadają kolonie. Wiele z tych koloni oficjalnie zyskało suwerenność, ale są uzależnione od dawnych oprawców. Dzięki temu niskie ceny surowców  i półproduktów pozwalają na wysoki europejski socjal i wrażenie, że wszędzie da się żyć tak bogato jak we Francji, Szwecji, Norwegii, USA, czy w Niemczech.  W niekontrolowany sposób wyrąbuje się lasy deszczowe, a na tartakach daje się fikcyjne certyfikaty. Potem kupuje to USA i Europa. Przecież jest papier, to po co sprawdzać? Jednocześnie wydaje się miliardy złotych na organizacje, które rzekomo walczą o ekologię na świecie. Co z tego, jak nie wpłynęły na rządy państw. Nie tych, co sprzedają, ale tych, co kupują! Piękne mowy, gale charytatywne, zjazdy międzynarodowe… Wszystko na nic, bo cel w ogóle nie osiągnięty. Lasów ciągle ubywa w niekontrolowany sposób.                                                     

    

A czymże jest dyplomacja i postęp w psychologii, w dzisiejszych czasach, skoro w ogóle nie są używane w praktyce, a lewica ciągle o tym tylko pięknie mówi. Osoby, których część ludzi nie popiera są tak szykanowane, pomijane, lekceważone i traktowane bez politycznego polotu, że jest rzeczą nieuniknioną, że się radykalizują. Kiedy ostatnio prezydent Putin został zaproszony na jakiś bal w Niemczech, Ukrainie, czy w Polsce? Czy jego córki były na balu debiutantów w Paryżu? Kiedy został zaproszony na dyplomatyczną wizytę pokojową dla umocnienia relacji międzynarodowych? Głowa największego kraju w historii nie jest uznawana za istotną, a zaprasza się np. księcia z mikroskopijnego Monako. Takie wykluczenie nie służy dobrej polityce. Dodajmy do tego memy, w Internecie, wyśmiewanie w telewizji itd. przez osoby ze świecznika politycznego. Czy po takim traktowaniu może być dalej pokojowo. Ludzie naprawdę w to naiwnie wierzą? Gdyby to stosować, jestem pewien, że oryginalny Wladimir Putin wciąż byłby oryginalny, nie zawsze po naszej myśli, ale na pewno bardziej powściągliwy. Zaplecze miliarderów w Rosji ma wpływy na politykę, a ich wpływy poza Rosją nie były do tej pory dyplomatycznie kontrolowane. Dopiero teraz, w dniu wojny z Ukrainą, Wielka Brytania blokuje aktywa rosyjskich miliarderów. Dopiero teraz! Gdzie są prawdziwi stratedzy polityczni? Dziesiątki lat cichego przyzwalania rozwijania się konfliktów. Polityk powinien być przede wszystkim chłodnym strategiem. W większości patrzymy  niestety na jego empatię, emocje i wygląd zewnętrzny, a potem takie słabe osoby dopuszczamy do władzy. Empatyczna osoba może być przedszkolanką, nauczycielką, ale nigdy politykiem, chyba, że potrafi przejawiać dwie różne postawy życiowe. Rosyjski problem został wyhodowany, dopieszczony, utuczony przez cały świat, ale czego spodziewać się po wszechobecnej hipokryzji? Hipokryzji, kiedy posunięcia innych państw są równie skandaliczne, lecz z inna narracją, Mówi się na Putina, że to Hitler XXI wieku, a kim są i byli np. Bush oraz inny wielcy politycy? Nieskazitelnymi aniołami pokoju? Demokracja może być dobra, tylko w skali mikro, ale w skali makro staje się tylko patologicznie. Wśród polityków nie ma prawie w ogóle specjalistów. Oni myślą krótkowzrocznie i np. nie spodziewają się, że z małego problemu zrobi się duży, jak choćby stosunki Polski i Białorusi. Oni nie patrzą na to, że elektrownie atomowe, nawet z najnowszymi technologiami, mogą unicestwić Europę na 300 tysięcy lat, kiedy pojawi się jakieś silne trzęsienie ziemi. Argument? Bo dawno nie było takiej katastrofy. Niedorzeczne. To, że coś zdarza się raz na kilkaset lat, nie znaczy, że znowu się nie powtórzy. To jest wstrętne!

 

Na świecie musi się chyba wydarzyć jeszcze wiele zła, by ludzie wyszli na ulice walcząc o prawdziwe problemy, które umniejszą im bogactwa i wygody, a nie sztucznie nakręcane problemy, skupiające całą złość i energię narodu w kilku rzeczach, które nie są problemem lub wymagają tylko prostych modyfikacji prawnych, np. nie zakaz zwierząt na futra, tylko wyższe podatki na futra i bardziej etyczna hodowla. Putin raczej osiągnie teraz swoje. Świat będzie się temu przyglądał i sprawdzał, czy zabierze tyle, ile mówił, czy będzie chciał więcej. Jak więcej, to wtedy ewentualnie interwencja z zewnątrz. Będą strajki, światełka pokoju, marsze wsparcia dla Ukrainy. Może to gesty otuchy dla Ukraińców, ale w praktyce nie wpłyną na nic. To my odpowiadamy za decyzje polityków, bo takich sobie wybieramy, zamiast dopuszczając do władzy najlepszych specjalistów. Kolejny problem to Białoruś. Tykająca bomba. Był czas i mnóstwo okazji, że trzeba było zabiegać o sojusze z Białorusią, która wysyłała propolskie sygnały, ale wtedy oczywiście wszędzie było słychać  ataki w mediach i sejmie, jaki to straszny kraj i z takim nie warto trzymać.  No to teraz jest jeszcze gorzej, bo Jego Ekscelencja, Prezydent Łukaszenko, znalazł sojusznika w osobie Putina. Gratulacje!


Wewnętrzna sytuacja w Polsce jest coraz gorsza. Lewica i centrolewica wyśmiewa, kpi np. z Jarosława Kaczyńskiego. Mówią, że uprawia seks ze swoim kotem, że jest karłem, że jest brzydki, że ma wypierdalać z tego kraju. Tworzy się nawet kabarety, które przekraczają granice satyry politycznej, która przecież może istnieć, ale nie w skrajnej postaci. I to nie są tylko slogany jakiegoś prostego ludu z ulicy, ale są tam także politycy, gwiazdy, celebryci, a nawet wykładowcy z uniwersytetów itd., czyli elity kraju (nienajlepsze). Tyle lat walczy się z prześladowaniem w szkołach. Już wiemy, że kiedy jakieś dziecko jest gnębione, to albo zamyka się w sobie, albo staje się agresywne i nieobliczalne. Nauczyciele i pedagodzy uczą tolerancji w klasach, szukają problemu, a nie patrzą wyłącznie na jego skutek. Tępi się wulgaryzmy, przezwiska, chamskie żarty...Wszystko ok, ale w świecie dorosłych sami dorośli nie potrafią tego stosować. Antagonizmy jeszcze bardziej dzielą naród , a można było zdusić kilka problemów znacznie wcześniej. Czy chcemy negocjować z kimś, kto nas wyśmiewa, kto nas obraża i kpi z naszych wartości? Zdecydowanie nie. Stosując dyplomację w polityce, częściej szukano by rozwiązań, które zadowolą obie strony, a nie tylko jedną. Nie unikano by dyskusji i spotkań. Istnieje szansa, że wokół pewnych polityków miałyby szansę być osoby, o nieco innych poglądach. Pamiętajmy, że w przypadku wielu osób jest tak, że jest ona wypadkową 5 osób, z którymi ma najczęściej kontakt. Czego zatem oczekiwać w narodzie, który dzieli się z dnia na dzień jeszcze bardziej? Nie mają szans powstać takie grona osób, tylko radykalne osoby, wspierają radykalne osoby, stając się jeszcze bardziej radykalne w tym co mówią, a potem robią. Życie nie jest ani prawicowe, ani lewicowe, to politycy grają w tę grę dzielenia ludzi, a wielu obywateli faktycznie w to wierzy i popiera te podziały.Tylko nowoczesna dziedziczna monarchia może zapewnić spokój i stabilizację. Władca, ograniczony 10% wpływem na państwo oraz koła doradców najlepszych specjalistów, np. najlepszych lekarzy z niezaprzeczalnymi osiągnięciami, najlepszych prawników, najlepszych ekologów itd. Żadnego sejmu i senatu, żadnych wyborów powszechnych bo to są już rozwiązania muzealne. Demokracja tylko w skali gmin i powiatów, bo tam ludzie bardziej znają, kogo wybierają na lokalne urzędy. Petycje społeczne do królewskich kół doradczych po uzbieraniu 50 tysięcy podpisów. Mamy XXI wiek, czas na wyciągnięcie lekcji z historii i nauki na błędach. Republiki, monarchie absolutne, oligarchie, arystokracje nie sprawdziły się.


Polska jest w epicentrum zbrojnym Europy. W naszym interesie jest mieć sojusznika z Zachodu, ale zawsze posiadać koło ratunkowe w postaci przynajmniej poprawnych stosunków z Rosją oraz wspierać państwa buforowe, zanim pojawią się konflikty (i tutaj znowu przypominam sprawę z Białorusią, czyli zmarnowaną szansę). Wobec Rosji możemy być tylko neutralną Szwajcarią. USA jest naszym sojusznikiem, ale nie gwarantem na 100%. Jeśli Rosja mocno tupnie nogą, to nikt nie będzie chciał starcia dwóch Goliatów i na koniec dnia USA w pierwszej kolejności będzie myśleć o sobie, a nie o krajach członkowskich NATO. Rosja jest jak zły pies. Nie ma gwarancji, że nas nie ugryzie, ale jest mniejsza szansa, jeśli zachowamy spokój. Na konflikt niech reagują silniejsi. Bogate kraje płaczą, kiedy wojna jest obok nich, w mediach przeżywają też drobniejsze zbrodnie, np. strzelaninę w Paryżu, ale nie reagowały np. na ludobójstwo w Afryce, nie płaczą nad ofiarami wojen, które trwają lub trwały niedawno gdzieś daleko, nawet o tym w telewizji nie mówią, nie ma marszów pokoju, a na Facebooku opasek na zdjęcia profilowe. Ciekawostką jest, że wiele lat temu Putin ocieplił relacje z cerkwią rosyjską, a w jego ambicjach była restytucja cesarstwa. Istniała szansa, że Wladimir byłby tym dla Rosji i Wielkiej Księżnej Marii Wladimirownej Holstein-Gottorp-Romanow, czym generał Franco dla Hiszpanii i dynastii Bourbonów, czyli powolna zmiana systemu, początkowo pod kontrolą starego. Szereg okoliczności jednak spowodował, że na złość światu Putin wolał znowu wybrać drogę bliższą Rosji Radzieckiej. 


Podsumowując, politycy nie odrobili zadania domowego. Trzeba było wspierać nowoczesny rozwój Ukrainy, wyczyścić politykę historyczną z kłamstw, a z Zachodem i Putinem żyć jak najlepiej, licząc, że agresywny pies bez prowokacji nic złego nie zrobi. Ten człowiek powinien być zaangażowany np. w walkę z deforestacją Ziemi, pieszcząc jego ego, że tylko taki ktoś jak on może ocalić świat, więc skupiłby swą energię na czymś ważnym i może robiłby to najlepiej ze wszystkich. Miałby swoją wojnę, ale bez ofiar. Respektowany przedstawiciel największego kraju na Ziemi nie musiałby walczyć o swoje ego, a sen o wielkości Rosji realizowałby w inny sposób. To człowiek poprzedniego systemu, więc niech dożyłby swojej starości, a po jego śmierci nastąpiłaby naturalna odwilż. Do tego czasu żadnego wspominania o możliwości przyłączenia Ukrainy do NATO, bo takie były obietnice, złożone Rosji wiele lat temu. Putin nie czułby się wtedy jak w grze komputerowej, gdzie może robić sobie wszystko. Z jego punktu widzenia (nie mojego!) chodzi o to, że Ukraina w NATO zamknęłaby mu kanały reakcji militarnej na Europę i tarcza rakietowa byłaby za blisko Moskwy. Teraz Polska jest tym krajem, gdzie jest ostatnia najspokojniejsza granica wpływów. Gdyby była to Ukraina, to rakiety zbliżyłyby się do Moskwy 200 km bliżej. Dla Putina, który chce czuć kontrolę, to jak czerwona płachta na byka. A dodajmy do tego, że ten byk już zdążył się zdenerwować na Zachód, poczuć wzgardzonym. 100 lat temu taktyka wyglądałaby inaczej, ale odkąd na naszej planecie istnieje broń jądrowa, to trzeba być naprawdę ostrożnym, nawet jak się kogoś szczerze nienawidzi. Możliwe, że Putin w najlepszym scenariuszu nie myślałby o Krymie, ale jeśli tam jest większość Rosjan, to drogą pokojową trzeba byłoby oddać tę ziemię Rosji, po przeprowadzeniu legalnego, pokojowego plebiscytu. Gdyby podarek Chruszczowa był tylko ziemią, to Putin nie miałby argumentu, że to rosyjska ziemia z Rosjanami. Niemcy do ziemi w Polsce też nie mają argumentu, bo nie ma u nas Niemców od kilkudziesięciu lat.

 

Na koniec 3 anegdoty z morałami. Nr 1: Podczas okupacji radzieckiej w Polsce, jeden żołnierz chciał napaść moją prababkę i okraść ją z ostatnich kosztowności, których nie ukradli Niemcy. W tym czasie jej mąż był w obozie koncentracyjnym, a ona sama z dziećmi i służącą, Marią, która stała się jej przyjaciółką. Był wieczór. Rodzina zjadła skromny posiłek, a potem Antonina tradycyjnie usiadła do fortepianu i zaczęła grać smutną melodię. Żołnierz w tym czasie cały czas patrzył przez okno. Rozpłakał się, bo zobaczył normalne życie, miłość, czułość i piękno. Nie znał takiego życia. Z oprawcy stał się ofiarą systemu. Zmienił się o 180 stopni. Stał się dezerterem. Prababka ukrywała go 2 miesiące. Jej dzieci czuły powagę sytuacji, więc zachowały dyskrecję. Potem próbował uciec, słuch o nim zaginął. Możliwe, że zabili go jego towarzysze lub bał się wysłać list, że żyje. Puenta jest taka, że czasami wystarczy pokazać komuś inny świat, dać przykład, że można inaczej, aby ten ktoś się zmienił. Trudno oczekiwać po Putinie, że będzie inny, kiedy krytykują go Stany Zjednoczone, które robiły podobne rzeczy. Anegdota nr 2: miałem to szczęście, że wychowałem się w pełnej rodzinie. Co to znaczy pełna rodzina wg mnie? To możliwość regularnych kontaktów z kilkoma pokoleniami, np. pradziadkowie, dziadkowie, rodzice, rówieśnicy. Kiedy oni tłumaczyli mi, że wojna, to nie jest abstrakcja, trudno było mi w to uwierzyć. Kiedy potem powtarzałem to innym ludziom, śmiali się ze mnie, że mamy XXI wiek i starsi są przewrażliwieni. Puenta? Zdanie kilku pokoleń na temat świata nie odrywa nas od rzeczywistości. Anegdota nr 3: kiedyś doradzałem pewnej osobie jak poprowadzić młode drzewo, by było silne, długowieczne i dawało inteligentny, wędrujący cień oraz rosło dalej od planowanej budowy garażu. Ten ktoś mnie wyśmiał, że to zbyt radykalne zabiegi na tak małą roślinę, że ma rosnąć w konkretnym miejscu, a to drzewo będzie duże pewnie dopiero za 20 lat, więc najwyżej wtedy będzie się martwić. Ta osoba mnie nie posłuchała, bo dalsza przyszłość nie miała dla niej znaczenia. Minęło 20 lat, drzewo urosło bardzo krzywo, korona była nisko, więc dawała permanentny cień. Budowa garażu mocno zniszczyła trzony korzeni. Drzewo zaczęło chorować, a podczas wichury przewróciło się. Właściciel się załamał, bo bardzo się przywiązał do tej rośliny. Puenta? Tak właśnie działa większość z nas, a szczególnie politycy. Krótkowzrocznie, krótkowzrocznie i jeszcze raz krótkowzrocznie!



  „The hypocrisy of all of us, that is, about the war in Ukraine, politicians, voters and the West.”

 

The war in Ukraine saddened me, but unfortunately didn’t surprise me at all. So many times I’d like to be wrong, but then cold calculation shows that I was right. Perhaps only the date seemed more unexpected than so tactically announced. Many of us thought that scaring was just scaring to force concrete political things, and the real attack happens completely unexpectedly. Such conflicts don’t fall from the sky. This is a long-held problem: from setting boundaries to dealing with international diplomacy and historical politics on both sides. Putin isn’t the greatest and only evil in the world. It simply does it differently, and if it is identical to, for example, the USA, it is said differently. Nobody wants to plead guilty. I’m going to present some reflections and facts about Russia, Poland, Ukraine, the USA and some other countries.


The eastern border of Poland was created without the participation of Poles, and its outline is quite artificial. Lands that had been saturated with Polishness for hundreds of years were artificially separated, such as Lviv. During the reign of Prince Halicki in 1250, this stronghold was named in honor of his son Lew (Lvov), which doesn't mean that there was ethnic Ruthenian culture in this area. It was the expansion of princes from the Rurik's dynasty and Ruthenian elites. Previous cultures existed in this area and used a language similar to the Mazovian or Polan tribes. The city returned to Polish hands 100 years later thanks to Casimir the Great and remained in our hands until World War II. The Austrian period didn't mean the Germanization of the city, so it didn't lose its national, cultural and linguistic identity. It was similar in Silesia, but for a shorter period, so greater Germanization took place there, sometimes fully. People weren't resettled then, they didn't run away. Most simply slowly adopted the official language and customs. Most of the Russian families from the times of Red Ruthenia adopted the Western culture, i.e. Polish at that time, and are still Poles today. The word Rus itself is not an excuse to usurp the rights to these lands, because only the descendants can represent the rights, and not the neighboring Kievan Rus (whose successors the Ukrainians don't really want to be, since they chose the Polish word of the Polish region for their name). There is a similar problem with Jews who consider themselves the heirs of historical Israel, even though they aren't descendants of this group of Jews, but of neighboring non-existent small states. The Palestinians are such descendants, although they adopted a different religion and mixed with Arab tribes. It is as if Poland became completely Lutheran over time (and there was a period when this was an advanced process) and Catholics from Hungary.


The western border was a compensation for the breaking of the law and the invasion of Poland by Germany, a huge genocide (the highest percentage of victims of any country), so we did not claim the eastern areas, because there were a minority of people who felt like Poles there. If millions of Poles lived there now not only by origin, but also by their sense of nationality and language, I am sure that there would not be so many years of military peace between Poland and Ukraine. Things were very bad when it came to establishing borders, but it was good that most Poles were displaced, precisely for pacifist reasons. The nationalistic mood suppressed the surviving Polishness, because to this day many Ukrainians are ashamed to admit their Polish roots. I have talked many times with Ukrainians in Poland that in Ukraine it is better not to admit to having a Polish mother, grandmother or great-grandmother, but for those who came to Poland, it became an advantage to easily obtain citizenship by citing their Polish great-grandmother and love for Poland. . The Russification of Poles took place during the Austrian partition in order to eliminate the likelihood of them starting an uprising, which is why many families had to convert to Orthodox Christianity, either voluntarily but under the pressure of various circumstances, use the Russian language (no Ukrainian was spoken then), and even change or partially modify the name. I remember how my late grandfather used to say 20 years ago that Ukraine would not survive for long within its new borders, because it was simply too big, there was too much chaos and diversity inside. He was surprised that a state that had actually never existed, apart from a short episode in 1654, and previously only Kievan Ruthenia and Red Ruthenia (completely assimilated into Poland with the elites), was now much larger than Poland. Then the Polish and Russian periods. Finally, Gifts from Lenin, Stalin and Khrushchev did not take into account the domestic situation, especially the latter in 1954. I was young then and didn't understand much of it. Now yes. My great-grandmother used to say that what would have happened to the Poles from Silesia was the same as with the birth of the Ukrainian nation (they are no longer Kievan Ruthenians), if the partitions of Poland had lasted 100 years longer or if the partitions had been 100 years earlier. A smaller population of people plus the lack of media would favor the creation of a separate language and culture, so that Silesia would be a separate country today, and not a dialect and a variety of Polish culture with German and Czech influence. Moreover, there are still medieval buildings from Polish times, and the families, although most of them already in Germany, have Polish blood, because when Poland lost Silesia, no Poles were evicted. Maybe some elites escaped, but most stayed and mixed with cultural and genetic influences from Germany and the Czech Republic.

 

The West of Poland before the German era belonged originally to Poland, but there were such changes in Germanization and so many Germans came that Poles can honestly admit to the history of these lands. We don’t create national legends and myths. We aren’t erasing several hundred years of German influence. If it were otherwise, I am sure that Germany would never have allowed Poland to join the European Union. It doesn't mean that we don't have any myths at all, but rather that they concern internal matters, e.g. the cult of Piłsudski (the first media hero i.e. newspapers of Poland in the 20th century), hiding his crimes and erasing from the memory of his opponents, e.g. Jaroszyński, Męciński, Sarzeński, his first wife etc. and real heros e.g., general Rozwadowski, who saved Europe from the Bolsheviks.  It would be better if Poland was a little wider in the east, like it was from 1939, but not the size of, say, the 17th century. So it is good that there are so-called buffer states. It is a business for us to exist, mainly for security reasons. Slovakia and the Czech Republic are also fair to historical politics, although the latter are absorbed by nationalism, recreating the Czech language and emphasizing Czech rulers, families, etc. This phenomenon is positive or neutral, although many people confuse nationalism with fascism, etc. It is a lack of knowledge of concepts. There have been a few moments when a change of mind would make the world look more peaceful today. Probably more peaceful. For hundreds of years, Poland was considered one of the most tolerant countries in the world, and there were times when it was the most. On this wave, if we hadn’t withdrawn from the siege of Russia and put our dynasty on the throne there, the Great Russia would never have arisen. The Ruthenians would take over the philosophical and political trends from the Poles. Our tolerance, moderate pacifism weakened us when the giants: Prussia, Austria and Russia were rising up around. In the face of three hegemons, enormous but weak Poland fell. In the case of conflict states, their enlargement and unification of many countries didn’t work well. If Bismarck hadn’t united Germany, there would still be a conglomerate of many small states. Such diversity and, at the same time, weakness would not bring Hitler to power. Tendencies are inherited from genes, although they can be effectively suppressed by upbringing. We inherit certain traits from our ancestors just like animal breeds. With us, this process took place heterogeneously and for a very long time, while in animals we controlled whether we wanted to raise dogs: aggressive, defensive, shepherd, hunting or companion. It would be better for old nations to be divided in their small states, and possibly united into unions and other organizations. Andalusia, Swabia, Scotland, Bavaria, Ohio, Yunnan, California, Karelia, Crimea ... etc. The finer the better.

 

The present borders of Ukraine were artificially created and it was foreseeable that Crimea and some of the western lands would return to Russia, if only for ethnic reasons. Personally, I’d prefer a Crimean Khanate to exist there, but the Russification was too strong and persistent. The world should long ago recognize the return of Crimea to Greater Russia. Ukraine is, unfortunately, a propaganda creature with a false historical policy. The name itself refers only to the Polish-Lithuanian Commonwealth, where the eastern, sparsely populated areas were called Ukraina, which means ”u krańca” (at the end (of the country)). The lack of media and the long distances between people's seats made it possible to lose memories of the former Kievan Rus, as well as its language and culture. If the Ukrainians love myths, hypocrisy, and erasing Poland from their history so much, it would be better to call themselves Kievan Ruthenia again. The Polish and Russian influences were so strong that a population of people with individual characteristics compared to the former Kievan Ruthenia was formed. It is a fusion nation, and so are like citizens in the United States. So much genetically, culturally and linguistically mixed that it's really strange to deny true origins. With such an approach, it is difficult to seek greater Polish support for the development of Ukraine, and on the other hand, Poles lacked a more cold political calculation. Criminals, such as Bandera, are worshiped there, the exhumation of Polish victims is forbidden, Polish history is erased, the crime is not admitted, then Ukraine accepts Polish money, and Poland accepts up to 2 million Ukrainians on the Polish labor market, and finally it is Ukraine expects warm relations with Poland, giving nothing on its part. This weak country wants to be a member of the European Union and to support other countries. This is an example of a victim who did little to avoid becoming a victim. It isn’t  a matter of a year or two, but long decades. Without allies, it is easier to become the target of the political ambitions of the Russian hegemon in the person of Putin, KBG and influential billionaires. There are no real friendships in politics, only interests. One of the interests is to pretend friendship. Only the common citizen can keep hatred to himself. Russia also has a false historical policy, from the time of the empire, but this country doesn’t have to explain to anyone because is strong. The name Rus is borrowed from Kievan Rus (Ruthenia).

 

The United States has had the most victims and conflicts on its conscience in many decades, but as the greatest hegemon of this part of the Earth, it is the one who writes the narrative of their actions to always come out on top of the good humans. History is written by the winners or the most influential, even when they lose. I don't think I need to remind corrupt politicians and a friendly law for the richest criminals from the USA, i.e. large corporations, MONSANTO, Johnson & Johnson, etc. Despite the fact that independent courts have issued many sentences against these entities, the law hasn’t changed completely, e.g. in the case of carcinogenic talc . The world's most consuming country wastes the most of the earth's resources, and if everyone lived like an American, we would need several planets. Concerns are culturally poisoning people, testing harmful substances, inventing neologisms for banned substances in order to put them back on the market. They control statistics and scientific research, or they produce subordinate "scientists" themselves to bring their products to the market, eg when margarine was promoted over supposedly harmful butter, or recently vaccines without long-term research results. Concerns make poor people dependent on their patents, e.g. for seeds, in order to create an avalanche of bankruptcies and take over their lands, e.g. in India. Patents for drugs and medical equipment don’t expire, for example, after 2 years, so treatment can be terribly expensive, and then various collections for treatment and operations, costing millions of dollars, appear on the Internet. After all, no one implants a kilogram of diamonds, only sponsors eternal patents. The US supported the Kosovo war and then condemned the annexation of Crimea to Russia. Hypocrisy. The United States has been at war with Iraq over allegedly hidden nuclear weapons, and when Putin does the same to Ukraine, under the same pretext, they are forgetting their hypocrisy and business in the wars. The USA forgets about its victims of chemical weapons, e.g. orange substance and have never officially apologized for it, although they violated international humanitarian laws. Many children, women, not just soldiers, died or were ill. History has shown many times that nothing from international treaties and agreements. Germany broke the peace treaty with Poland in 1939, the US waited the entire war until most of the people in the concentration camps had been murdered before reacting. In 1994, Germany, the UK and the US made an agreement with Ukraine that if they gave up nuclear weapons, they would have their protection. Where has this protection been over the years? Where is he now? A few sanctions and that's it. They know well that it would be a fight with Goliath, and they are not intelligent David, nor do they have a Trojan horse. Or maybe the Russian KGB agents wanted to weaken Ukraine many years ago, using the West, which would make it a condition to liquidate nuclear weapons, declare protection, and then give no support for 28 years ...? I will leave this question open. Donald Trump, though somewhat insane, had one enormous advantage: he didn't cause any war during his presidency. Probably the first time in history of the USA. It wasn't profitable for this country, because it's a loss of potential billions in military action. Now there is a different attitude in the air, again...


 Another problem is Ukraine's natural resources. Some time ago, oligarchs sold huge agricultural areas, i.e. approximately 1.5 million hectares, to Western and Arabian countries. (especially: Luxembourg, Cyprus, USA, Saudi Arabia). We know well how agricultural corporations have led to famine and disease in African and Asian countries (especially India). It started with patents for genetically modified seeds and insidious contracts, thanks to which it was possible to legally take over huge areas suitable for cultivation. In addition, many streams were flowed into crops or to tourist resorts, taking away people's drinking water. Agroholdings are killing small productions and want to constantly expand the area of arable land they own with genetically modified plant varieties resistant to carcinogenic herbicides, the use of which is restricted by the European Union (in their area). So can war be ruled out without the subtext of profit for certain countries and businesses? I don't think so. The war will cause the outflow of part of the population to the territory of the European Union. They will abandon or sell their houses, but also, above all, their agricultural land, which will go into the hands of tycoons for ridiculously small amounts of money. The country will take a long time to rebuild (buildings) after the war, but the soil will not need such a process, so it will be possible to continue producing cheap, disease-causing food.


Now the whole world trembles for its security, so NATO will more easily recover multi-million dollar contributions from the member states and a political game called war will continue to be profitable. Biden is happy and Putin is happy. Everyone in their own way. Rather, they respect their spheres of influence, which is why NATO, the USA, and the EU have for many years done almost nothing to strengthen Ukraine. The USA legitimizes its crimes because for people who have not seen war, it is an abstraction and they live in their comfortable ideal worlds. If it's okay, why think about how the world really works? There will always be countries outside the NATO zone, so all activities carried out there aren’t criticized by the member states. Populism makes promises and then postpones relief interventions. The extermination of the Jewish population was not pacified by the USA from the beginning. It was delayed at the end. Now the US president is threatening with sanctions against Russia, if they go too far, and if only a little, then no. Taking care of US citizens sounds good, but if you want to dictate the conditions in the world, you should look after everyone, not just your own. Most of the greatest things (good and bad) in the world happen illegally: wars, strikes, revolutions, regime changes, military interventions, etc. Immediately after the USA, the evil is the responsibility of Western European countries, which create loopholes in the law so that, outside of an ideal European Union, it is possible to do scandalous things. For example, certain chemicals are banned in the garment industry in the EU. However, they aren’t forbidden to import, so the largest companies, e.g. ZARA, break all possible humanitarian and ecological rules, poisoning rivers in Bangladesh, India and other category III countries, causing infertility, disease and death, and areas degraded by chemicals lose their usefulness for agriculture, which brings hunger and again: disease and death. People work for ridiculously small wages. However, there are no big strikes on the streets of the US or the EU, because people aren’t fighting for things that would take away their current standard of living, when respecting fair employment rules, wages and caring for ecology around the world, they would have to pay much more for everything. Not to mention the morals flowing from these countries, how to proceed, and when at the same time still have colonies. Many of these colonies have officially gained sovereignty but are dependent on their former torturers. Thanks to this, low prices of raw materials and semi-finished products allow for a high European social security and the impression that it is possible to live as rich everywhere as in France, Sweden, Norway, the USA or Germany. Rainforests are cut down in an uncontrolled manner and fictitious certificates are issued at sawmills. Then the US and Europe buys it. There is paper, why check it? At the same time, billions of dollars are being spent on organizations that allegedly fight for ecology in the world. So what, how they didn’t influence on state governments. Not what they sell, but what they buy! Beautiful speeches, charity galas, international conventions ... All for nothing, because the goal was not achieved at all. Forests continue to decline in an uncontrolled manner.

    

And what is diplomacy and progress in psychology nowadays, if they are not used in practice at all, and the left wing still only talks about it beautifully. People who are disapproved of by some people are so harassed, overlooked, disregarded, and treated without political panache that it is inevitable that they radicalize. When was the last time President Putin was invited to a ball in Germany, Ukraine or Poland? Were his daughters at the debutants' ball in Paris? When was he invited on a diplomatic peace visit to strengthen international relations? The head of the largest country in history is not considered important, and for example, a prince from microscopic Monaco is invited. Such an exclusion isn’t for good policy. Add to this memes, on the Internet, ridiculed on TV, etc. by people from the political candlestick. Can it be continued peacefully after such treatment. Do people really naively believe this? If this were to be followed, I am sure the original Wladimir Putin would still be original, not always our way, but certainly more restrained. The billionaires' backbone in Russia has an influence on politics, and their influence outside Russia has not been diplomatically controlled so far. Only now, on the day of the war with Ukraine, the United Kingdom blocks the assets of Russian billionaires. Only now! Where are the real political strategists? Decades of tacit allowing conflicts to unfold. A politician should, above all, be a cool strategist. For the most part, we unfortunately look at his empathy, emotions and external appearance, and then we allow such weak people to power. An empathetic person can be a kindergarten teacher, a teacher, but never a politician, unless she can display two different attitudes to life. The Russian problem was bred, polished and fattened by the whole world, but what to expect from the omnipresent hypocrisy? Hypocrisy, when the actions of other countries are equally scandalous, but with a different narrative, Putin is said to be Hitler of the 21st century, and who are and were, for example, Bush and other great politicians? Flawless angels of peace? Democracy may only be good at the micro level, but at the macro level it becomes only pathological. There are hardly any specialists among politicians. They think short-sightedly and, for example, don’t expect that a small problem will turn into a big one, such as the relations between Poland and Belarus. They aren’t looking at the fact that nuclear power plants, even with the latest technology, can wipe out Europe for 300,000 years when some serious earthquake occurs. Argument? Because there hasn't been such a catastrophe for a long time. Ridiculous. Just because something happens every few hundred years doesn't mean it won't happen again. This is disgusting!

 

There must be a lot of evil going on in the world for people to take to the streets fighting for real problems that will diminish their wealth and comfort, not artificially winded problems that focus all the anger and energy of the nation in a few things that aren’t a problem or only require simple legal modifications, e.g. not a ban on animals on fur, but higher taxes on fur and more ethical breeding. Putin is likely to get his way now. The world will watch it and see if it takes as much as it says it will want more. Moreover, then possibly an external intervention. There will be strikes, lights of peace, marches of support for Ukraine. Maybe these are encouraging gestures for Ukrainians, but in practice they will not affect anything. We’re responsible for the decisions of politicians, because we choose them, instead of admitting the best specialists to power. Belarus is another problem. A ticking bomb. There was time and many occasions when it was necessary to strive for alliances with Belarus, which sent pro-Polish signals, but then, of course, you could hear attacks in the media and the parliament everywhere, what a terrible country it is and it isn’t worth sticking with it. Well, now it is even worse, because His Excellency, President Lukashenko, has found an ally in the person of Putin. Congratulations!


The internal situation in Poland is getting worse. The left and center-left mock, for example, Jarosław Kaczyński (Yaroswav Kachinsky). They say he has sex with his cat, that he is a dwarf, that he is ugly, that he is to get the fuck out of this country. Even cabarets are created that go beyond the limits of political satire, which may exist, but not in its extreme form. And these aren’t just slogans of some simple street people, but there are also politicians, celebrities, celebrities and even lecturers from universities and so on, i.e. the country's elite (not the best). For so many years, bullying has been fought in schools, so currently we know, that then a child is bullied, he either loses himself or becomes aggressive and erratic. Teachers and educators teach tolerance in the classes, looking for a problem across the class, not just looking at its effect. Profanity, nicknames, boorish jokes are blunted ... It's okay, but in the world of adults, adults themselves cannot use it. Antagonisms divide the nation even more, and it was possible to suppress several problems much earlier. Do we want to negotiate with someone who makes fun of us, who insults us, and who mocks our values? Definitely not. When applying diplomacy in politics, solutions that would satisfy both sides, not just one, would be sought more often. Discussions and meetings would not be avoided. There is a chance that some politicians would have a chance to be surrounded by people with slightly different views. Let us remember that in the case of many people, it is the result of the 5 people with whom she most often comes into contact. So what to expect in a nation that divides even more day by day? There is no chance of such groups of people emerging, only radical people, they support radical people, becoming even more radical in what they say and then do. Life is neither right-wing nor left-wing, it is politicians who play this game of dividing people, and many people actually believe in it and support these divisions. Only a modern hereditary monarchy can bring peace and stability. Ruler, limited by 10% influence on the state and circles of advisers of the best specialists, eg the best doctors with undeniable achievements, the best lawyers, the best ecologists, etc. No parliament or senate, no general elections because these are already museum solutions. Democracy only on the scale of communes and poviats, because there people know better who they choose for local offices. It is time for the 21st century to learn from history and learn from mistakes. Republics, absolute monarchies, oligarchs and aristocracies have not proved successful.


Poland is at the military epicenter of Europe. It is in our interest to have a Western ally, but to always have a lifeline in the form of at least correct relations with Russia, and to support buffer states before conflicts arise (and here again I recall the case with Belarus, i.e. a missed opportunity). We can only be neutral Switzerland towards Russia. The USA is our ally, but not a 100% guarantor. If Russia stamps its foot hard, no one will want a clash between two Goliaths and at the end of the day the US will think first of itself, not NATO member states. Russia is like a bad dog. There is no guarantee that it will not bite us, but the chance is less if we stay calm. Let the stronger react to the conflict. Rich countries cry when the war is next to them, in the media they also experience smaller crimes, e.g. the shooting in Paris, but they didn't react, e.g., to the genocide in Africa, they don't cry over the victims of wars that are consuming somewhere far away, not even about this on TV they say, there are no marches of peace, and on Facebook there are no bands for profile photos. An interesting fact is that many years ago Putin warmed up relations with the Russian Orthodox Church, and his ambitions were the restitution of the empire. There was a chance that Wladimir would be to Russia and Grand Duchess Maria Wladimirovna Holstein-Gottorp-Romanow what General Franco would be to Spain and the Bourbon Dynasty, ie. a slow change of the system, initially under the control of the old. However, due to a number of circumstances, out of spite of the world, Putin preferred to choose a way closer to Soviet Russia again.


In conclusion, the politicians didn't do their homework. It was necessary to support the modern development of Ukraine, to clear the historical policy of lies, and to live with the West and Putin in the best possible way, hoping that an aggressive dog would do nothing wrong without provocation. This man should be involved, for example, in the fight against deforestation of the Earth, caressing his ego that only someone like him can save the world, so he would focus his energy on something important and maybe do it best of all. He would have had his war, but no casualties. A respected representative of the largest country on Earth wouldn't have to fight for his ego, and the dream of the greatness of Russia would be realized in a different way. He is a man of the previous system, so let him live to his old age, and after his death there would be a natural thaw. Until then, no mention was made of the possibility of Ukraine joining NATO, because such were the promises made to Russia many years ago. Putin wouldn't then feel like he was in a computer game where he could do anything to himself. From his point of view (not mine!) the point is that Ukraine in NATO would shut down the channels of military reaction to Europe and the missile shield would be too close to Moscow. Now Poland is the country where there is the last, quietest border of influence. If it were Ukraine, the rockets would have approached Moscow 200 km closer. For Putin who wants to feel in control, it's like a red rag for the bull. And let's add that this bull has already become angry with the West, feeling despised. 100 years ago the tactic would have been different, but since there are nuclear weapons on our planet, we have to be really careful, even if we sincerely hate someone. It is possible in the best scenario, that Putin wouldn't think about Crimea in, but if the majority of Russians are there, the land would have to be handed over to Russia by peaceful means, after a legal peaceful plebiscite. If Khrushchev's gift was just land, Putin would have no argument that it is Russian land with the Russians. The Germans to the ground in Poland also have no argument, because there have been no Germans here since several dozen years.

 

Finally, 3 anecdotes with morals. No. 1: During the Soviet occupation in Poland, one soldier wanted to assault my great-grandmother and rob her of the last valuables that were not stolen by the Germans. At that time, her husband was in a concentration camp, and she was alone with the children and a maid, Maria, who became her friend. It was evening. The family ate a modest meal, and then Antonina traditionally sat down at the piano and began to play a sad melody. The soldier was staring out the window all the time. He cried because he saw normal life, love, tenderness and beauty. He didn't know such a life. From a torturer he became a victim of the system. He changed 180 degrees himself. He has become a deserter. The great-grandmother hid him for two months. Her children felt the seriousness of the situation, so they were discreet. Then he tried to run away, but was not heard of. It is possible that his comrades killed him or he was afraid to send a letter that he was alive. The point is that sometimes it is enough to show someone a different world, to set an example that it is possible to change someone else. Putin is hard to expect to be different when is criticized by the US, which has done similar sins. Anecdote no. 2: I was lucky to be brought up in a complete family. What does a complete family mean in my opinion? It is a possibility of regular contacts with several generations, e.g. great-grandparents, grandparents, parents, peers. When they explained to me that war was not abstract, I found it hard to believe. Later, when I repeated this to other people, they laughed at me that we are in the 21st century and that old people are oversensitive. The punch line? The opinion of several generations about the world doesn't distract us from reality. Anecdote no. 3: I used to advise a person on how to plant a young tree to be strong, long-lived, and provide an intelligent, wandering shadow, and grow further from the planned garage construction. This someone laughed at me that these are too radical treatments for such a small plant that it is supposed to grow in a specific place, and this tree will probably only be large in 20 years, so then at most he will be worrying. This person didn't listen to me because the further future didn't matter. 20 years passed, the tree grew very crooked, the crown was low, so it gave a permanent shadow. The construction of the garage badly damaged the root shafts. The tree fell ill and fell over during the storm. The owner broke down because he became very attached to this plant. The punch line? This is what most of us, especially politicians, do. Myopically, myopically and once again myopically!


 

środa, 8 grudnia 2021

Prawda na cenzurze. The censored truth

 „PLANDEMIA” ( Eng. vers. of ‘The Plandemic’ below)


Nowa choroba bakteryjna lub szczep wirusa zawsze charakteryzują się większą śmiertelnością, dlatego np. w Amazonii przez Europejczyków wymarło nawet 98% rodzimych mieszkańców dżungli. Dlaczego? Nie istniały wtedy lekarstwa, antybiotyki, respiratory, szczepionki itd. Dlaczego więc kogokolwiek dziwi, że z powodu nowego koronawirusa umiera więcej osób, niż standardowo? Przecież tak będzie jeszcze przynajmniej kilka lat. Zupełnie nowe choroby w Ameryce Południowej i Północnej były olbrzymim zagrożeniem w tamtych czasach, niezależnie od grupy wiekowej. Koronawirusy w Europie nie są czymś nowym, dlatego mogą być śmiertelne najczęściej u osób z innymi chorobami , starymi lub osłabionymi lekami, stresem itd., które umierały wcześniej także na inne choroby, jak np. na popularną grypę, zapalenie płuc itp. 


Jeszcze przed plandemią trwały niezależne badania nad nauką i manipulacją. Okazało się, że grupą najbardziej podatną na pseudonaukę jest aspirująca klasa średnia i ludzie z wyższym wykształceniem. Jak to działa w praktyce? Wykorzystuje się osoby, które posiadają tytuł naukowy lub są pracownikami koncernów farmaceutycznych i kosmetycznych. Przedstawia się badania, nie pokazując przy tym prawdziwej metodologii. Koktajl tytułów naukowych, trudnych słów i jakieś badania. Brzmi wiarygodnie dla wielu osób. Jako efekt domina powtarzają to odbiorcy, którzy sami są autorytetami w swoich dziedzinach, np. szanowani aktorzy. Moja utytułowana krewna sama jest tego ofiarą od lat, kiedy zaufała jednemu profesorowi, który lata świetności ma dawno za sobą. Wszystkie trafne diagnozy na nowe problemy postawiła jej znajoma młoda, ambitna lekarka, a mimo to wciąż chodzi na wizyty do profesora. Tytuł daje poczucie bezpieczeństwa, ale to historia przedwojenna. Osoby z niższej klasy oraz bez wyższego wykształcenia nie reagują dobrze na skomplikowane słownictwo, więc do nich skutecznie przemawiają z kolei proste rzeczy, czyli zastraszanie, restrykcje, które mogą odciąć im źródło utrzymania, a także gwiazdy i celebryci, których po prostu lubią, a tak naprawdę gówno wiedzą o problemie i nawet nie wysilają się, żeby dotrzeć do pism naukowych, oficjalnych statystyk szpitali. 


Wypowiedzi wybitnych (a nie pospolitych) lekarzy, np. prof. Kuny, dra Martyki, dra Bodnara, naukowców, np. dra Witczaka, wykładowców, wieloletnich członków WHO, jak np. dr Astrid Stuckelberger nie posłuchamy raczej w telewizji, ale musimy szukać w Internecie, a i tam są usuwane. Wielu naukowców, w tym mój przyjaciel i bliscy znajomi boją się publicznie wypowiadać, by nie stracić swojej pracy.  Kogo zatem słyszymy? Aktorkę Krystynę Jandę, która gardzi ludźmi o innych poglądach, niż ona, czy miliardera Billa Gatesa, który jawnie popiera depopulację planety. Ja również obawiam się liczby osób na planecie, ale Europa nie ma tego problemu, a kraje drugiego i trzeciego światu potrzebują edukacji i lepszej medycyny, by problem zniknął. Udało się to już wiele lat temu w jednym stanie Indii, gdzie średnia zamążpójścia u kobiet wynosi 27 lat, a ilość dzieci na parę to 1-2. Da się, jeśli włączymy człowieczeństwo, inteligencję,  a nie chorą dyktaturę. W tej całej burzy uczestniczy wielu przekupionych lakarzy z tytułami, którzy nie zgadzają się uczestniczyć w dyskusjach z lekarzami z przeciwnego obozu. Jeżeli wypowiadają się samodzielnie, wtedy nikt ich nie neguje, więc brzmią jak niepodważalni bogowie. Nauka nie opiera się na wierze. Byłem ostatnio na castingu do reklamy, z którego się wycofałem, kiedy dowiedziałem się, czego dotyczy oraz, że do powiedzenia był tekst, iż  99% zgonów w szpitalach to osoby niezaszczepione. Kto płaci za takie informacje!?  Dezinformacja.  Dołóżmy do tego tajemnicze śmierci wpływowych osób, np. prezydenta Haiti, który sprzeciwił się temu eksperymentowi, bo z naukowego punktu widzenia, to eksperyment. I nikt mnie tu nie przekona, bo nikt nie załatwi mi badań np. z 2029 roku.  Unikam teorii spiskowych, ale w krótkim czasie zniknęły z tego światu osoby, które stawiały opór. Coś dużo przypadków w krótkim czasie…


Przez plandemią definicja pandemii brzmiała zupełnie inaczej. Dawniej chodziło o znacznie wyższą śmiertelność. Na potrzeby plandemii, zaniżono te wartości, by epidemię uznać za pandemię. Pandemia brzmi przecież przerażająco, jak z horroru. 


Prace nad koronawirusami trwają przynajmniej 20 lat, lecz bezskutecznie, gdyż charakteryzują się one tym, że ciągle mutują. Nie można zatem wprowadzić na rynek szczepionki w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Po prostu to byłaby utopia. Dziwnym tropem wystarczyło 3 miesiące, by wprowadzić preparat zwany szczepionką na rynek i zastosować taką manipulację społeczną, by nakaz brzmiał jak wybór. Kto na tym zarabia? Koncerny farmaceutyczne i podmioty z nimi bezpośrednio powiązane, czyli głównie politycy oraz ich spółki.


Pragnę przypomnieć jak wygląda to lobby od lat. Na przykład koncern Johnson&Johnson już od czasów przedwojennych produkuje talk, używany bardzo często dla niemowląt, osób starszych, a także w kosmetykach codziennej pielęgnacji. PR tego środka polega na tym, że ma skład mineralny, ale nie każda prosta substancja jest przecież dla nas bezpieczna! Gdyby tak było, moglibyśmy pić np.  rtęć. Od dziesiątek lat naukowcy ostrzegali przed używaniem tego środka, gdyż ma właściwości kancerogenne, szczególnie w przypadku układu rozrodczego i piersi kobiet. Już niewielka ilość tego środka w momencie obciążenia organizmu może spowodować raka. Czym jest obciążenie? To najczęściej starość, osłabienie po chorobie, stres lub zatrucie organizmu innymi substancjami kancerogennymi. Właśnie wtedy stres komórkowy przyczynia się do ich mutacji. Lawina zachorowań na raka w USA przez ten środek poskutkowała kilkudziesięcioma tysiącami pozwów sądowych. Koncern posiada taką taktykę, że nie reaguje na pozwy, dopóki nie nazbiera się ich tysiące. W międzyczasie oferowano poszkodowanym wysokie łapówki w zamian za wycofanie procesu. Są to dowody jawne i uznane przez sąd USA!  Druga taktyka koncernu polega na przeciąganie rozpraw sądowych, aby trwały bardzo długo. Im dłużej to trwa, tym więcej można sprzedać swojego produktu. Jak się skończył proces? Niezależni specjaliści okazali się bardziej wiarygodnym źródłem informacji, niż pracownicy koncernu. Poszkodowani wygrali kilkadziesiąt milionów dolarów odszkodowania. Niestety, nie wszyscy byli żywi w momencie ogłaszania wyroku. Sąd uznał szkodliwość talku (zasypki), ale nie miał wpływu na polityków, ponieważ branża kosmetyczna w USA jest nieuregulowana prawnie, dlatego ma duże pole nadużyć. Mało tego, na opakowaniu talku nie pojawiła się nawet informacja o szkodliwości produktu tak, jak np. na paczkach papierosów. 


Jakie triki stosuje jeszcze koncern Johnson&Johnson (ale inne też)? Na przykład kilkadziesiąt lat temu zakazano używania toksycznego konserwantu do kosmetyków, który był bardzo tani w produkcji, ale powodował wiele środków ubocznych. Ten związek chemiczny akurat był zakazany przez prawo i koncern postanowił zmienić jego nazwę. Pod nową nazwą prawo tego nie reguluje, a lobby polityków wcale nie chce reagować na ten precedens. Wystarczył neologizm. Przez 10 lat nikt się nie zorientował. Przecież badania laboratoryjne każdego środka i każdej partii produktów są strasznie kosztowne. Koncerny wykorzystują ten brak testowania, że wprowadzają szkodliwe substancje i czekają ile będzie pozwów sądowych np. za 10-15 lat. Oni dobrze o tym wiedzą, ale przez te lata mogą bez obaw zarabiać na takich produktach. Wiele kosmetyków posiada numery serii, nie tylko dla weryfikacji co kiedy zostało wyprodukowane i kto za to odpowiada, ale także żeby do wybranych serii produktów dodawać substancje, które nie są wymieniane w składzie. Liczą, że nikt się nie zorientuje, a oni uzyskają rzetelne badania dla wewnętrznych potrzeb firmy. 


W kosmetykach występują legalnie substancje, jak np. azbest, rtęć, aluminium itd., które powszechnie znane są jako ogromnie toksyczne. Mówi się, że dawka czyni truciznę, ale to pojęcie jest nadużywane, ponieważ szereg substancji jest zagrożeniem nawet w minimalnej ilości. Plaga raka to nie jest przypadek. Mnóstwo kosmetyków ma właściwości endokrynne, które są szczególnie niebezpieczne dla płodów, niemowląt, dzieci i nastolatków, a w szczególności płci męskiej. Zwykły olejek lawendowy posiada wysokie stężenie, które u płci męskiej powoduje ginekomastię gruczołową, a u kobiet rozrost piersi. Jest popularną substancją w kosmetykach. Nie uważam, że powinien być zakazany, ale na opakowaniach powinna być informacja, że to środek dla dorosłych. Dawniej problem ginekomastii gruczołowej u płci męskiej prawie w ogóle nie występował. Pojawiała się sporadycznie ginekomastia tłuszczowa, będąca skutkiem wysokoenergetycznej diety i otyłości. 30 lat temu średni rozmiar kobiecego biustonosza na świecie to była miseczka B, a dziś jest D (pomijając otyłość).



Jak zatem, znając takie nikczemne działania koncernów farmaceutycznych i kosmetycznych, możemy ufać, że każda partia szczepionki jest identyczna, a do tego, że skład jest jawny?  Przecież to nie jest prawie w ogóle sprawdzane ze względu na ogromne koszty. W oficjalnych oświadczeniach możemy przeczytać skład preparatu, ale niczym to nie różni się od etykiety coca-coli! Dlaczego? Szczepionki, podobnie jak coca-cola objęte są patentem, dlatego nie mogą podać pełnego składu. Wiele zakazanych substancji jest zakazanych w Polsce, w Unii Europejskiej, ale w produkcji, a nie imporcie, dlatego drażetki Tic-Tac z aspartamem można kupić bez problemu w Polsce, ale nie można ich wyprodukować od zera. 


Jeżeli ktoś chce uczestniczyć w tym eksperymencie i jest pełnoletni!, to niech robi to na własną odpowiedzialność, ale przy okazji niech nie uczestniczą w tej propagandzie instytucje zaufania publicznego! To łamanie wszelkich podstaw etyczno-humanitarnych. Mamy do czynienia pierwszy raz w historii, kiedy stosowana jest szczepionka funkcjonalna. To znaczy, że nie działa jak klasyczna szczepionka. Po raz pierwszy w historii szczepionka zawiera syntetyczne mRNA. Po raz pierwszy w historii wpływ na dopuszczenie szczepionki nie mają niezależni naukowcy, tylko: koncerny farmaceutyczne, prywatne spółki miliarderów oraz politycy. 


Po raz pierwszy w historii wprowadzono masowy nakaz noszenia masek, które nie działają na ograniczenie transmisji wirusa. Przez maseczki na hiszpankę zmarło więcej osób, niż na grypę. Maseczka powoduje obciążenie organizmu dostarczaniem mniejszej ilości tlenu przy równoczesnej mniejszej objętości wdychanego powietrza. Maseczka może powodować autobakteryjne zapalenie płuc lub infekcję gronkowcem. Maseczka nie chroni przed wirusami! Maseczka ma rację bytu tylko w szpitalach i laboratoriach, żeby nie zanieczyścić ran i próbek śliną. W trakcie plandemii powstało już mnóstwo niezależnych badań naukowców, które obaliły skuteczność masek. Ale oczywiście cisza, bo na maskach zarabia się na świecie biliony dolarów.  Po raz pierwszy w historii światowe organizacje zastosowały manipulację danych i tendencji, np. przecież zawsze w okresie jesienno-zimowych więcej chorowali, a dziś utożsamia się to wyłącznie z koronawirusem.  Politycy robią sobie z nas błaznów, bo jak chcą iść na mecz, to pandemia nie istnieje, a na stadionie krzyczy 50 tysięcy kibiców bez maseczek. Po meczu nikt nie umarł, a restrycje potem robią na komunię świętą, kiedy przy stole nie mogło być więcej, jak 20 osób, bo stanowią one śmiertelne zagrożenie dla narodu.



Po raz pierwszy raz w historii wprowadzono warunkowo test PCR, który nie ma zastosowania w weryfikowaniu prawdziwego zachorowania. Mam znajomych w instytutach, laboratoriach, którzy śmiali się, kiedy test PCR wykazywał, że chryzantema albo mleko mają koronawirusa. Przykładów jest mnóstwo. Na początku plandemii, znajomy z laboratorium pewnego koncernu farmaceutycznego robił sobie codziennie testy na obecność wirusa. Codziennie wynik był inny. Komedia! Testy to biznes. 



Żyjemy w czasach absurdu, kiedy w kolejce do samolotu musimy zachować odstępy, a potem siadamy obok siebie jak śledzie w puszce i lecimy kilka godzin wdychając kilkakrotnie całe otaczające powietrze. Żyjemy w absurdzie, kiedy w pewnym okresie w restauracjach i supermarketach był limit osób, a w nocnych klubach obok siebie bawiło się setki osób w zagęszczeniu jak w pociągu do Auschwitz. Żyjemy w absurdzie, kiedy minister zdrowia i rządowe reklamy głoszą, że na koronawirusa umierają niemal wyłącznie osoby niezaszczepione. Obrzydliwa manipulacja, ponieważ większość ludzi nie sięga do prawdziwych statystyk, gdzie problem wygląda zupełnie inaczej, zarówno w Polsce, Izraelu, czy w Wielkiej Brytanii. Politycy czasami miewają przebłyski racjonalizmu, np. kiedy minister Niedzielski mówił o nieskuteczności restrykcji, a kilka dni później je wprowadza! Hipokryzja pod sąd.


W okresie plandemii, w Polsce stosunek osób zmarłych (rzekomo bezpośrednio) na koronawirusa do osób zmarłych na sytuacje związane z plandemią wynosi 1:3. Nawet przy tej propagandzie oficjalne statystyki się nie bronią, bo wynika z nich, że decyzja rządu zabiła więcej ludzi, niż sam wirus. Więc co jest naprawdę gorsze?! Znam osobiście przynajmniej kilkanaście osób, które musiało umrzeć lub drastycznie skróciło sobie życie przez odłożenie chemioterapii lub operacji w czasie. Niepotrzebne śmierci! Ciągle przypominam, że nie neguję istnienia wirusa ani jego skutku śmiertelnego w wybranej grupie populacji, ale statystyki śmiertelności są moim zdaniem zawyżane, choćby przez nieskuteczny test PCR. Na początku wiele osób musiało zostać spalonych, a część pochowano w workach foliowych. Nikt tego nie sprawdza. Sekcje zwłok i testy są bardzo drogie, więc mówienie na słowo, niczym nie różni się od nocnych seansów wróżbitów i tarocistów w telewizji. 


Znam przynajmniej kilkanaście śmierci z bliskiego otoczenia, kiedy ktoś zmarł 1-30 dni po szczepionce. Oczywiście w oficjalnych zgonach podano schorzenia towarzyszące lub zupełnie inne diagnozy. Wiele z tych osób było w przedziale wiekowym 60-85 lat, więc nikczemnie uznano, że to naturalny porządek rzeczy. Owszem, w tej kategorii wiekowej się to zdarza…, ale tak często? Wśród ofiar były też osoby w wieku 30-40 lat. U wielu istniejące choroby nagle przyspieszyły. Dlaczego nie informuje się, że pewne osoby mają przeciwskazania do eksperymentalnego szczepienia, np. miażdżyca, choroby serca itd.? Znajoma z laboratorium z Chicago wprost powiedziała, że najbardziej narażeni są mężczyźni, mający skłonności do zakrzepicy, co w połączeniu w wysiłkiem, wysokobiałkową dietą lub współistniejącymi schorzeniami powoduje śmierć.


W wielu badaniach laboratoryjnych wykazano upośledzenie płodności, szczególnie u mężczyzn. Mam znajomych, którzy pracują w różnych naukowych instytucjach i oni się nie szczepią, a poziom zaszczepienia wśród wszystkich pracowników jest niski. Dla mnie osoba, która dotyka problemu na co dzień jest bardziej wiarygodna od lekarza, którzy wróży przez telefon i aktorki, która uważa się za wyrocznię. Wśród znajomych i rodziny mam lekarzy, a u nich sytuacja wygląda jak amerykańska opera mydlana. Część z nich zaszczepiło się bez oporu. Część z nich to hipokryci, którzy oficjalne są zaszczepieni,  bo boją się konsekwencji odmowy zaszczepienia, ale naprawdę nigdy tego nie zrobili. Znam z bliskiego otoczenia przynajmniej kilkadziesiąt osób ze środowiska lekarskiego i biznesowego, którzy udają, że są zaszczepieni. Cena papierka o zaszczepieniu na czarnym rynku zaczyna się od kilkuset złotych, a testy PCR są drukowane hurtowo, gdzie wystarczy wpisać wybraną datę. Sam dostałem kilka razy propozycję! Na początku plandemii było to bardzo łatwe, teraz lekarze bardzo uważają, obawiając się konsekwencji, więc trzeba się trochę wysilić, by zyskać ich zaufanie. Znam wielu lekarzy, którzy się zaszczepili, bo wprost powiedzieli, że oni mają już swoje lata, więc nie ponoszą wysokiego ryzyka, ale zakazali szczepić się swoim dzieciom.


Wspominałem, że wykorzystuje się tytuły naukowe do opiniowania problemu. Tytuł profesora i doktora czyni cuda, bo budzi powszechny szacunek. Tak powinno być w idealnym świecie, ale niestety to utopia. Niestety, tytuły nie muszą iść w parze z jakością, a jedynie mogą.  Jeżeli ktoś mówi, że coś jest w 100% bezpieczne, powinien mieć odebrany tytuł! Obecnie znamy doraźne skutki uboczne, ale optymistyczna prognoza na długofalowe działanie, np. za 10 lat to jest wróżenie, a nie nauka. Tu do powiedzenia nie ma nikt nic: ani profesor, ani kasjerka. Na takie badania potrzeba wielu lat, ponieważ nie mamy wehikułu czasu, by wziąć wyniki takich badań np. z 2030 roku! Weźmy do tego fakt, że nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za skutki uboczne: ani koncern, ani rząd, ani lekarz!!! Wciąż pod szczepionką oficjalnie nie podpisuje się Urząd Rejestracji Leków, ale rząd już tak. Paradoks. Do debat naukowych nie dopuszcza się niezależnych naukowców, odważnych lakarzy, a zaprasza się dziennikarzy i aktorów. Wielu lekarzy boi się czegokolwiek powiedzieć i zrobić, bo mogą stanąć przed izbą lekarską w Warszawie, odwołując wizyty lekarskie dla swoich pacjentów. Najciekawszym głosem są byli pracownicy koncernów farmaceutycznych, którzy są traktowani jako niewiarygodne źródło, a PR-owcy koncernów już tak. To jest pandemia upadku logiki!


Znam wielu polityków, lekarzy, celebrytów, artystów, którzy w czasie największego lockdownu, jeszcze bez szczepień, bawili co tydzień przez pół roku się w krypto-klubach warszawskich. Niektóre z nich były obok ambasad, a regularne kontrole policji kończyły się tylko upomnieniami. W mediach te same osoby ostrzegały przez zgromadzeniami publicznymi, a w sejmie nikczemnie, chamsko narzucały wielkość wesel, komunii itd., kiedy sami prywatnie bawili się w kilkaset osób w opustoszałych biurach lub prywatnych willach! Bawiłem się z nimi! Występują w opłacanych z zewnątrz reklamach, że maseczka i szczepionka ratuje życie, a potem jadą na prywatna imprezę miliarderki pod Warszawą i bawią się w 200 osób bez żadnych limitów. I to są osoby wiarygodne?! Przez te same osoby zamknięta młodzież, która jest najbardziej odporna na wirusa tragicznie opuściła się w nauce, a wiele młodych osób nabawiło się depresji. W 2020 i w 2021 roku w Polsce padły rekordy samobójstw!


W okresie plandemii w Polsce nie wykorzystano 2 milionów łóżek w szpitalach! 2 milionów! Były one zatrzymane dla ofiar koronawirusa, a tak naprawdę doprowadziły do śmierci osób, które zmarły na raka, zawały, wylewy, itd. Wspominałem na początku o czasach kolumbijskich w Ameryce Południowej. Umierali, bo nie wiedziano jak leczyć, a roznosiciele chorób wcale tego nie chcieli robić. Czemu umiera tyle osób, choć nie musi? Nie stosuje się żadnych leków, nie kontroluje się zmian pozycji ciała itd.


 W lutym 2020 roku zachorowałem z siostrą, ale byłem po antybiotyku plus miałem lekka anemię. Pierwsze dni walki z chorobą były ciężkie. Potem spadła mi saturacja płuc i kilka tygodni towarzyszył przedziwny kaszel, jakbym miał ziarenko piasku w tchawicy. Wszystko wróciło do normy. Dlaczego miałem taki przebieg? Organizm był osłabiony. Siostra nie, więc zniosła dość dobrze. Kolejne zarażenie pod koniec roku było bardzo lekkie, ale członek mojej najbliższej rodziny zachorował na koronawirusa bardzo ciężko. Miał inne lekkie schorzenia plus lekką otyłość, czyli czynniki, które wspierają postęp każdej choroby. Skończył  w szpitalu pod respiratorem. Stan się dynamicznie pogarszał. Skończyło się na telefonie do rodziny, że kwestia śmierci do kwestia najbliższych godzin i nie ma szans na poprawę. Saturacja płuc spadła do 1%. Co pomogło? Znajomości wśród lekarzy. Kiedy uruchomiliśmy kontakty i przeczytali w Internecie jak walczyć z tą chorobą od razu zmieniono pozycję ciała chorego, by nie leżał na plecach, tylko na boku. Zastosowano farmakologię po konsultacji z pierwszym szpitalem covidowym na Podkarpaciu (w Łańcucie). Od razu nastąpiła poprawa. Po tygodniu sztucznej śpiączki zaczęła się szybka rekonwalescencja. Wiecie co mnie najbardziej przeraża? Fakt, że tylu ludzi umarło niepotrzebnie, bo nie leczono ich niczym, a jedynie czekano na śmierć pod respiratorem.  To nie rodzina pacjenta powinna robić konsultacje i szukać wiedzy z Internetu, tylko lekarze! A oni jak święte krowy nie robili często nic, nawet nie kontrolowali, by ludzie leżeli na boku. To jest podstawowa wiedza! Kiedy na rynek szpitalny weszło stosowanie lekarstw, np. takich, jak na malarię, czy amantadyny, bardziej obawiano się ewentualnych skutków ubocznych nowego sposobu leczenia, niż pewnej śmierci bez lekarstw. 

Epidemia strachu powodowała nawet, że ludzie przypisywali sobie objawy, których nie mieli. Kiedy wspomniany bliski krewny był w krytycznym stanie, a media grzmiały, że trupy będą leżeć na korytarzach lawinowo, dwóch innych krewnych na wieść o stanie pierwszego krewnego, zaczęły się dusić, choć miały do tej pory lekki przebieg zakażenia koronawirusem. Po przyjeździe karetki wystarczyło podać tlen, a potem tabletkę na rozluźnienie, w Polsce zwaną zabawnie „głupim Jasiem”. Lawina zastraszana stworzyła realne ciężkie objawy. Skoro w najbliższej rodzinie miałem dwie ofiary na poziomie psychicznym, to znaczy, że to zjawisko było znacznie powszechniejsze. Przerażające. 


Epidemia strachu to odbieranie komuś pracy i zarobku. Przez lockdowny upadło wiele firm. Mnóstwo ludzi popadło w długi. Lewica, o korzeniach komunistycznych (są wyjątki, ale niestety tylko wyjątki) chce kontrolować wszystko, w tym wyzbycia się ochrony danych osobowych, braku awansu lub możliwość zwolnienia przez pracodawcę osób niezaszczepionych, wprowadzenia paszportów do przemieszczania się oraz dostępu do kultury i sklepów tylko zaszczepionych, pomimo, że szczepionka wcale nie powoduje zatrzymania transmisji wirusa, a nowa mutacja może pojawić się tuż po zaszczepieniu, co obala skuteczność paszportów covidowych. Naprawdę jeszcze ktoś wierzy, że uda się wyeliminować z populacji covid? Naprawdę ktoś w to wierzy?! Jesteśmy krok o zaczipowania nas wszystkich i pełnej kontroli. Do tego to wszystko zmierza. Czip ma wpływ na organizm. Może sterować jego reakcjami, wzmagając pewne postawy. Już od lat znane są stymulatory wszczepiane do mózgów dla usprawnienia ich pracy np. przy chorobie Alzhaimera. W przypadku zdrowych osób może to być jeszcze bardziej złożone. 


Wspominałem, że szczepionki są objęte patentem, ponieważ mają unikalne, a nie identyczne składy. Znamy tylko podstawowe składniki, ale nawet wśród tych ujawnionych są kontrowersje, np. grafen, który od temperatury pokojowej wykazuje wzmożoną ruchliwość elektronów. Wprowadzenie go do organizmu może skutkować stresem komórkowym, a przy szeregu innych czynników wspierać powstawanie nowych schorzeń lub dynamizować postęp tych, które już istnieją. Gdyby ludziom powszechnie zależało na zdrowiu i życiu, to czemu wspierają patenty wielkich koncernów? Patenty w innych dziedzinach szybko wygasają, dzięki czemu produkcja staje się przystępna cenowo. Czemu niektóre operacje kosztują kilka milionów dolarów? Nikt nikomu nie wszczepia dwóch kilogramów diamentów! To są ceny usług lekarzy oraz sprzętów, których produkcja mogłaby być tania. Są wyjątki, ale większość bez patentu szybko stałaby się tania. Koncernom i politykom to się nie opłaca! Zrzutki pieniędzy na drogie operacje szybko by się skończyły. To samo dotyczy niektórych leków. 


Koncerny niszczą to, co naturalne. W Szwajcarii medycyna naturalna jest już zakazana. W innych krajach, w tym w Polsce medyczne zastosowanie ziół zostaje zakazane, np. dziurawiec. Dlaczego? A dlatego, że niby mogą pojawić się u promila osób skutki uboczne. Jednoczenie przy skutkach ubocznych leków chemicznych wszystko jest ok… Negowane substancje naturalne z czasem jednak pojawiają się w lekach w stężonych dawkach, w bardzo wysokich cenach. Nie uważam, że medycyna naturalna jest lekiem na wszystko, ale przy lekkich chorobach może być wyłączną metodą leczenia, a w przypadku poważniejszych, może wspierać proces leczenia farmakologicznego. 


Monopolizacja niszczy małe biznesy, ale też przyrodę. Niby walczymy o dobro planety, ale dziesiątki lat pogardzano małą produkcją. Przez to padło wiele małych gospodarstw, a zakupiły je wielkie podmioty. Polska gospodarka jest jeszcze wciąż dość ekstensywna, dlatego stan naszego środowiska jest lepszy, niż we Francji, czy w Niemczech. Wiele gatunków wymarło w innych krajach lub ich populacje są znikome, a w Polsce mają się wciąż dobrze. Koncerny jak wielobranżowe Monsanto doprowadziło do niewolnictwa w krajach trzeciego świata, kiedy olbrzymie monouprawy pozbawiły ludzi wody, np. w Meksyku. Wielu drobnych farmerów posiadało nasiona firmy Monsanto, ale nie mogło ich wysiać z własnych zbiorów, bo inaczej płacili wysokie kary. Wielu biednych Hindusów zbankrutowało, a ziemie przejął koncern. To jest planowane ludobójstwo i planowane niewolnictwo zasobów. Bezterminowy patent na nasiona wydaje się czymś najbardziej chorym, o czym słyszałem. Owy koncern wyeliminował z rynku wiele starych odmian, które były kształtowane nawet tysiące lat, aby być odporne na choroby. Na to konto wprowadzono odmiany, które są uzależnione od środków ochrony roślin, trując stopniowo środowisko i ludzi.


Dlaczego nie powstała szczepionka np. na HIV? Nie ma zbiórek pieniędzy na świecie, bo nie jest to popularny problem medialny! Koncerny nie mają interesu wprowadzenia ani szczepionki, ani skutecznego sposobu wyleczenia. Szczególnie w Afryce, z powodu tego wirusa umierają miliony ludzi. Biedne rządy państw są uzależnione nadwyrężać zadłużone budżety do kupowania ogromnej ilości tzw. PrEpów, które skutecznie, ale nie w 100% powodują wstrzymanie nowych zakażeń. 


Dlaczego w krajach trzeciego świata umierają miliony ludzi przez zakażoną wodę lub tracą płodność? A dlatego, że spółki z krajów pierwszego świata zakazują używania toksycznych substancji, np. w Unii Europejskiej, ale nie zakazują sprowadzania półproduktów. Właśnie dlatego Zara, H&M, ale też marki high fashion maja na rękach życie i zdrowie ludzi. Czemu nie ma strajków w Europie i USA? A dlatego, że ceny bardzo by wzrosły, a ludzie z pierwszego światu, nie chcą obniżać poziomu życia! Gdyby każdy mieszkaniec Ziemi żył na poziomie obywatela USA z klasy średniej, to byłoby potrzebne na kilka planet. Żyjemy w pandemii znieczulicy i głupoty. Rewolucje wybuchały nie przez szlachetne idee, ale o zmianę osób u steru i podziału dóbr. Wolność, równość i braterstwo we Fracji oznaczało w praktyce, że więcej ludzi wykorzystywało zamorskie kolonie. Do dziś były kraje kolonialne czerpią niewyobrażalne zyski z byłych kolonii. Hipokryzja. Chcecie, żeby każdy żył na godnym poziomie? Da się zrobić, ale wtedy kilogram bananów nie kosztowałby 1 euro, tylko 7 euro. Ananas, nie 2 euro, tylko 14. Bluzka z Zary nie kosztowałaby 25 euro, tylko 100 euro, itd… Jesteśmy pokoleniem wyzysku, niewolnictwa, niszczenia przyrody i produkowania śmieci. 


Największe strajki na ulicach służą wyłącznie do przepychanek politycznych. Tak działa populizm. Brak walki o prawdziwe problemy, tylko o te, które nakręciły media, np. o zmarłej kobiecie w trakcie ciąży, której lekarz nie zrobił cesarskiego cięcia. Od razu złączono to z walką o aborcję bez granic i o to, ze lekarze boją się decydować w takich sprawach oraz, że niby tej interwencji lekarskiej nie było, bo obawiano się prawa. Otóż prawo wcale nie zakazywało, a prawda wygląda tak, że służba zdrowia od lat kuleje. Przez decyzje lekarzy umarło lub ucierpiało setki tysięcy osób od lat, ale nikt tego tak nie nakręcał.  Liczą się znajomości, bo lekarzy z powołania i z sercem jest niestety niewielu. Kiedy dziadek miał guza trzustki, odmówiono operacji ze względu na wiek. Przez uciskanie jednego przewodu śmierć nastąpiłaby w przeciągu tygodnia. Kiedy okazało się, że to wujek lekarzy, to nagle zniknęły przeciwwskazania, a szanse powodzenia określono na wysokie. Dzięki temu przeżył o rok dłużej. Kiedy siostra miała problemy zdrowotne, to w Warszawie dawano tylko kroplówkę, a stan się ciągle pogarszał. Pomógł dopiero szpital na Podkarpaciu i zaangażowanie rodziny. Kiedy siostra dziadka miała operację w zaawansowanym wieku, przeżyła. Rokowania były bardzo dobre, ale na noc dano jej końską dawkę leków, niedostosowaną do stanu pacjenta. W połączeniu z brakiem monitoringu, rano była już martwa, bo ciśnienie spadło. Takich przypadków jest mnóstwo. Nie zawsze chodzi o koszty, ale o same decyzje, poświęcony czas, zaangażowanie, zrozumienie powołania zawodu lekarza i że cenne jest każde życie.


W czasie wojny okazja czyniła złodzieja, czyli w ludziach budziły się najgorsze cechy. Dziś populizm sięga zenitu. Coraz bardziej się dzielimy, wyłączamy myślenie. Politycy się z tego bardzo cieszą, bo łatwiej nami sterować. Do tego coraz większe uzależnienie ekonomiczne od każdego słowa rządu powoduje, że ludzie stają się jak posłuszne baranki. Dla „świętego spokoju” idą się zaszczepić, żeby nie mieć problemów w pracy albo polecieć za granicę, choć wcale tego nie chcieli. Gdyby szczepienie było naprawdę dobrowolne, to koncern farmaceutyczny do badań klinicznych wybierałby zdrowych pacjentów i płaciłby im za ten test. Tak to odbywa się w każdym inny przypadku nowej substancji. Co ciekawe, prawie nikt teraz nie umiera na grypę. W powiecie tarnobrzeskim według oficjalnych danych sanepidu nikt nie zmarł na grype od dwóch lat. Kilka lat temu w Polsce był taki problem z grypą, że brakowało łóżek w szpitalach. Dziś od razu każdy ma z marszu covid i trafia na kwarantannę, a jak jest tragicznie, to trafia do szpitala.


Nie ufamy zwykłym mordercom? Nie ufajmy mordercom w białych rękawiczkach z koncernów. Przecież już mnóstwo spraw zostało rozwiązanych w sądach na niekorzyść tych ludobójców, a wciaż im wierzymy, jakby byli święci... Zdrowa dieta ubogacająca nas w witaminy i pozytywną florę bakteryjną, ruch na świeżym powietrzu, śmiech, seks, sztuka, taniec, relaks, interakcje z innymi ludźmi- to są najlepsze szczepionki na koronawirusy, z którymi długo żyjemy i musimy nauczyć się żyć dalej.  Szczepić możemy się na boreliozę, tężec, wściekliznę... Lubisz żyć w klatce? Zamknij się w domu na klucz, zamawiaj zakupy do domu, bo jest XXI wiek, więc to już możliwe. Oglądaj filmy i spektakle teatralne w telewizji, tańcz sam z sobą, rozmawiaj tylko przez telefon. Nie zapraszaj innych do swojej klatki.  Chcesz się bać? Obejrzyj horror. Jeżeli tyle spraw w sądach USA przegrały koncerny farmaceutyczne i kosmetyczne, jako jawne ludobójstwo, to dlaczego wciąż rząd USA nie znacjonalizował za karę tych firm? 


W milczeniu propagandowych mediów Centers for Disease Control and Prevention (CDC) wycofało technologię PCR jako oficjalny test do wykonywania identyfikacji koronawirusa. CDC przyznaje, że test PCR nie jest w stanie ogróżnić sars-covid-2 od zwykłej grypy. Możliwe, że wkrótce coraz więcej organizacji się wycofa z takiej nienaukowej identyfikacji. Granica błędu potrafi wynosić 70%, nawet jeśli ktoś jest w pełni zdrowy.Chyba nie muszę mówić, co to oznacza dla osób, które trafiły do szpitala z innymi dolegliwościami, a ich leczenie zostało opóźnione... Od początku pandemii moi znajomi naukowcy wyśmiewali tę technologię. Ale co z tego? Lobby farmaceutyczne zarobiło niewyobrażalne pieniądze. W połączeniu z maskami i innymi głupotami, notowania na giełdzie koncernów farmaceutycznych i firm współpracujących wzrosły o setki miliardów dolarów (kilkanaście miliardów dla każdego dużego koncernu).


The PLANDEMIC 


A new bacterial disease or virus strain is always characterized by a higher mortality in human population, which is why, for example, in the Amazon, up to 98% of native jungle inhabitants died out by Europeans. Why? Back then, there were no drugs, antibiotics, respirators, vaccines, etc. So why is anyone surprised that more people than usual die from the new coronavirus? After all, it will be like that for at least a few more years. Brand new diseases in South and North America were a huge threat at that time, regardless of age group. Coronaviruses in Europe aren’t something new, so they can be fatal most often in people with other diseases, old or weakened by drugs, stress, etc., who also died earlier from other diseases, such as the popular flu, pneumonia, etc.


Even before the plandemic, there was independent research into science and manipulation. It turned out that the group most susceptible to pseudoscience is the aspiring middle class and people with higher education. How does it work in practice? People with an academic title or employees of pharmaceutical and cosmetic companies are used. Research is presented without showing the real methodology. A cocktail of academic degrees, difficult words, and some research. Sounds plausible to a lot of people. As a domino effect, this is repeated by recipients who themselves are authorities in their fields, e.g. respected actors. My titled relative has been a victim of it herself for years, when she trusted one professor who has long passed his glory days. All the correct diagnoses for new problems were made by a young, ambitious doctor she knew, and yet she still visits the professor. The title gives a sense of security, but it is a pre-war story. Lower-class people and people without higher education do not respond well to complicated vocabulary, so they are effectively spoken by simple things, i.e. intimidation, restrictions that can cut off their livelihood, as well as celebrities and celebrities they just like, and so they really don't know shit about the problem and they don't even bother to get to the scientific journals, official hospital statistics.


Statements by outstanding (and not common) medical doctors, eg Prof. Kuna, Dr. Martyka, Dr. Bodnar; scientists eg Dr. Witczk, lecturers, long-term WHO members, such as Dr. Astrid Stuckelberger, aren’t likely to be listened to on TV, but we have to search the Internet, and they are removed there too.Many scientists, including my friend and close friends, are afraid to speak out in public so as not to lose their job. So who do we hear? Actress Krystyna Janda, who despises people with different views than her, or billionaire Bill Gates, who openly supports the depopulation of the planet. I am also concerned about the number of people on the planet, but Europe does not have this problem and the countries of the second and third worlds need education and better medicine to make the problem disappear. This was achieved many years ago in one state of India, where the average marriage for women is 27 years, and the number of children per couple is 1-2. It is possible if we turn on humanity, intelligence, and not a sick dictatorship. In this whole storm there are many bribed doctors with titles who refuse to participate in discussions with doctors from the opposite camp. If they express themselves, then no one denies them, so they sound like irrefutable gods. Science is not based on faith. I recently auditioned for an advertisement, which I withdrew from when I found out what it was about and that there was a text to say that 99% of deaths in hospitals were unvaccinated. Who pays for this information !? Disinformation. Add to this the mysterious deaths of influential people, for example the President of Haiti, who opposed this experiment because, from a scientific point of view, it is an experiment. And no one will convince me here, because no one will arrange a research for me, e.g. from 2029. I avoid conspiracy theories, but the people who resisted disappeared from this world in a short time. Something a lot of cases in a short time ...


Because of the plandemic, the definition of a pandemic was quite different. In the past, it was about a much higher mortality. For the purposes of the plandemic, these values were lowered to qualify the epidemic as a pandemic. After all, the pandemic sounds terrifying, like a horror movie.


Work on coronaviruses lasts at least 20 years, but to no avail, because they are characterized by the fact that they constantly mutate. Thus, a vaccine cannot be marketed in the traditional sense of the word. It would simply be utopia. Strangely enough, it took 3 months to bring a preparation called a vaccine to the market and use such social manipulation to make the warrant sound like a choice. Who is making money on it? Pharmaceutical concerns and entities directly related to them, i.e. mainly politicians and their companies.



I would like to remind you what this lobby has looked like for years. For example, Johnson & Johnson has been producing talc since pre-war times, which is used very often for babies, the elderly, and in everyday care cosmetics. The PR of this remedy is that it has a mineral composition, but not every simple substance is safe for us! If that were the case, we could drink mercury, for example. For decades, scientists have warned against using this drug because it is carcinogenic, especially in the reproductive system and breasts of women. Even a small amount of this drug when the body is under stress can cause cancer. What is load? It is most often old age, weakness after illness, stress or poisoning the body with other carcinogenic substances. This is when cellular stress contributes to their mutation. The avalanche of cancer in the USA caused by this measure resulted in tens of thousands of lawsuits. The company has such a tactic that it does not respond to lawsuits until thousands of them are collected. Meanwhile, victims were offered heavy bribes in exchange for withdrawing the trial. This evidence is open and recognized by a US court! The company's second tactic is to drag out court hearings so that they last a long time. The longer it takes, the more you can sell your product. How did the trial end? Independent specialists turned out to be a more reliable source of information than the employees of the concern. The injured have won tens of millions of dollars in compensation. Unfortunately, not all were alive at the time of the sentence. The court recognized the harmfulness of talcum powder (backfill), but had no influence on politicians because the US cosmetics industry is unregulated and therefore has a large area of abuse. Not only that, there was no information about the harmfulness of the product on the talcum package, as it is on, for example, cigarette packets.


What are the tricks of the Johnson & Johnson concern (but also others)? For example, several decades ago, the use of a toxic cosmetic preservative was banned, which was very cheap to produce but had many side effects. This chemical compound was banned by law and the company decided to change its name. Under the new name, the law does not regulate this, and the political lobby does not want to react to this precedent. Neologism was enough. For 10 years no one realized. After all, laboratory tests of each agent and each batch of products are terribly expensive. The corporations take advantage of the lack of testing that they introduce harmful substances and are waiting for how many lawsuits there will be, e.g. in 10-15 years. They know it well, but over the years they can make money on such products without fear. Many cosmetics have serial numbers, not only to verify what was produced when and who is responsible for it, but also to add substances that are not listed in the composition to selected series of products. They hope that no one will find out, and they will obtain reliable research for the internal needs of the company.


Cosmetics contain legal substances such as asbestos, mercury, aluminum, etc., which are commonly known to be extremely toxic. Dose is said to make poison, but this concept is overused as a number of substances are a hazard, even in minimal amounts. The cancer plague is not a coincidence. Lots of cosmetics have endocrine properties that are especially dangerous for fetuses, babies, children and adolescents, especially the male sex. Regular lavender oil has a high concentration which causes gynecomastia in males and breast enlargement in females. It is a popular substance in cosmetics. I do not think it should be banned, but the packaging should say that it is an adult agent. In the past, the problem of gynecomastia in male sex was almost completely absent. Fat gynecomastia appeared sporadically as a result of a high-energy diet and obesity. 30 years ago, the average size of a women's bra in the world was a B cup, and today it's a D!



How, then, knowing such nefarious actions of pharmaceutical and cosmetic companies, can we trust that each batch of the vaccine is identical, and that the composition is transparent? After all, it is hardly checked at all due to the enormous cost. In official statements, we can read the composition of the preparation, but it is no different from the Coca-Cola label! Why? Vaccines, like Coca-Cola, are patented and therefore cannot provide the full composition. Many banned substances are banned in Poland, in the European Union, but in production, not import, so Tic-Tac with aspartame can be bought without any problems in Poland, but cannot be produced from scratch.


If someone wants to participate in this experiment and is an adult! Then do it at his own risk, but at the same time, do not let public trust institutions participate in this propaganda! It is breaking all ethical and humanitarian foundations. This is the first time in history that a functional vaccine has been used. That is, it doesn't work like the classic vaccine. For the first time in history, a vaccine contains synthetic mRNA. For the first time in history, the influence on the approval of a vaccine is not influenced by independent scientists, but by pharmaceutical companies, private billionaire companies and politicians.


For the first time in history, a global order has been introduced to wear masks that do not work to limit the transmission of the virus. More people died from the masks than from the flu. The mask places a burden on the body with less oxygen and less air volume. The mask can cause autobacterial pneumonia or staphylococcal infection. The mask doesn’t protect against viruses! The mask only works in hospitals and laboratories, so as not to contaminate wounds and samples with saliva. During the course of the plandemic, there has already been a large amount of independent research by scientists that refuted the effectiveness of the masks. But, of course, silence, because masks are making trillions of dollars in the world. For the first time in history, global organizations have used data and tendency manipulation, for example, in the autumn and winter season, they always fell ill more, and today it is identified only with the coronavirus. Politicians make clowns of us, because if they want to go to a soccer match, the pandemic doesn’t exist, and 50,000 fans without masks are screaming in the stadium. After the game, no one died, and the restrictions then make for Holy Communion, when there could not be more than 20 people at the table, because they are a deadly threat for the nation.



For the first time in history, a conditional PCR test was introduced, which is not applicable to verifying the true disease. I have friends in institutes and laboratories who laughed when a PCR test showed that chrysanthemum or milk had coronavirus. There are plenty of examples. At the beginning of the plandemic, an acquaintance from a pharmaceutical company laboratory was testing himself for the virus every day. Every day the result was different. What a comedy! The tests are business. 



We live in a time of absurdity, when we have to keep spacing in the queue to the plane, and then we sit next to each other like canned herrings and fly for a few hours breathing in all the surrounding air several times. We live in absurdity, when at one time there was a limit of people in restaurants and supermarkets, and hundreds of people played side by side in nightclubs, crowded like on a train to Auschwitz. We live in absurdity when the health minister and government advertisements proclaim that almost exclusively unvaccinated people die of coronavirus. Disgusting manipulation because most people do not use real statistics, where the problem is completely different, whether in Poland, Israel or Great Britain. Politicians sometimes have flashes of rationalism, for example, when Minister Niedzielski spoke about the ineffectiveness of the restrictions, and a few days later introduces them! Hypocrisy!


During the plandemic period, in Poland, the ratio of people who died (allegedly directly) from the coronavirus to those who died in situations related to the plandemic is 1: 3. Even with this propaganda, official statistics fail to defend themselves because they show that the government's decision killed more people than the virus itself. So what's really worse ?! I personally know at least a dozen people who have had to die or have drastically shortened their lives by postponing chemotherapy or surgery. Unnecessary death! I keep reminding you that I do not deny the existence of the virus or its lethal effect in a selected population group, but the death statistics are inflated in my opinion, for example by an ineffective PCR test. At first, many people had to be burned and some were buried in plastic bags. Nobody checks it. Post-mortem examinations and tests are very expensive, so speaking for a word is no different than the night seances of fortune-tellers and tarotists on TV.



I know at least a dozen deaths from close environment, when someone died 1-30 days after the vaccination. Of course, in official deaths, accompanying diseases or completely different diagnoses were given. Many of these people were in the age range of 60-85, so it was despicably believed that this was the natural order of things. Yes, in this age category it does happen ... but so often? Among the victims were also people aged 30-40. For many, existing illnesses suddenly accelerated. Why is it not reported that some people have contraindications to experimental vaccination, e.g. atherosclerosis, heart disease, etc.? A friend from a Chicago laboratory said that men who are prone to thrombosis are the most vulnerable, which, when combined with exercise, a high-protein diet or concomitant diseases, causes death.


Impairment of fertility has been shown in many laboratory studies, especially in men. I have friends who work in various scientific institutions and they do not vaccinate, and the vaccination rate among all employees is low. For me, a person who touches the problem on a daily basis is more credible than a doctor who reads on the phone and an actress who thinks she is an oracle. I have doctors among my friends and family, and with them the situation looks like an American soap opera. Some of them got vaccinated without resistance. Some of them are hypocrites who are officially vaccinated because they fear the consequences of not vaccinating, but they never really did. I know at least several dozen people from the medical and business community who pretend to be vaccinated. The price of the inoculation paper on the black market starts from several hundred zlotys, and PCR tests are printed in bulk, where you just need to enter the selected date. I was offered a few times myself! At the beginning of the plandemic it was very easy, now doctors are very careful, fearing the consequences, so it takes some effort to gain their trust. I know a lot of doctors who got vaccinated because they explicitly said that they are already old, so they don't run a high risk, but they forbade their children to get vaccinated.


I mentioned that academic titles are used to express an opinion on the problem. The title of professor and doctor works wonders because it evokes widespread respect. This is how it should be in an ideal world, but unfortunately it is utopia. Unfortunately, titles do not have to go hand in hand with quality, only they can. If someone says something is 100% safe, they should have the title taken away! We currently know the immediate side effects, but the optimistic prognosis for long-term effects, e.g. in 10 years is fortune-telling, not science. Nobody has anything to say here: neither the professor nor the cashier. It takes many years for such research, because we do not have a time machine to take the results of such research, e.g. from 2030! Let's take the fact that no one wants to take responsibility for the side effects: neither the concern, nor the government, nor the doctor !!! The Drug Registration Office still does not officially sign the vaccine, but the government does. Paradox. Independent scientists and courageous painters are not allowed to participate in scientific debates, and journalists and actors are invited. Many doctors are afraid to say or do anything because they can appear in front of the medical chamber in Warsaw, canceling medical visits for their patients. The most interesting voice are former employees of pharmaceutical companies, who are treated as an unreliable source, and PR specialists of the companies do. This is a pandemic of the collapse of logic!


I know many politicians, doctors, celebrities and artists who, during the biggest lockdown, had no vaccinations every week for six months in crypto-clubs in Warsaw. Some of them were next to the embassies, and regular police checks ended only with admonitions. In the media, the same people warned against public gatherings, and in the Seym they viciously and rudely imposed the size of weddings, communions, etc., when they themselves privately played several hundred people in deserted offices or private villas! I played with them! They appear in externally paid advertisements that a mask and a vaccine save lives, and then go to a private billionaire party near Warsaw and play 200 people without any limits. And these are reliable people ?! By the same people, the locked up youth who are most immune to the virus have tragically left science, and many young people have developed depression. In 2020 and 2021, records of suicides were broken in Poland!


During the plandemic period in Poland, 2 million beds in hospitals were not used! 2 million! They were detained for the victims of the coronavirus, and in fact led to the deaths of people who died of cancer, heart attacks, strokes, etc. I mentioned the Colombian times in South America at the beginning. They were dying because they didn't know how to heal, and the spreaders didn't want to do it. Why are so many people dying, though they don't have to? No medications are used, no changes in body position etc. are monitored.


In February 2020 my sister and I got sick, but I was on antibiotics plus I had a slight anemia. The first days of fighting the disease were hard. Then my lung saturation dropped and for a few weeks I was accompanied by a strange cough, as if I had a grain of sand in my trachea. Everything is back to normal. Why did I have this mileage? The body was weakened. The sister did not, so she endured it fairly well. The next infection at the end of the year was very mild, but a member of my immediate family fell ill with the coronavirus very badly. He had other mild illnesses plus mild obesity, factors that support the progression of any disease. He ended up in the hospital on a respirator. The condition deteriorated dynamically. It ended up on the phone to the family that the issue of death was a matter of the next few hours and there was no chance of improvement. Lung saturation dropped to 1%. What helped? Relationships among doctors. When we started the contacts and read on the Internet how to fight this disease, the patient's body position was immediately changed so that he would not lie on his back, but on his side. Pharmacology was used after consultation with the first covid hospital in Podkarpacie (in Łańcut). There was an improvement immediately. After a week of artificial coma, a quick recovery began. Do you know what scares me the most? The fact that so many people died unnecessarily, because they were not treated with anything, but only waiting for death under a respirator. It is not the patient's family that should consult and seek knowledge from the Internet, but doctors! And they, like holy cows, often did nothing, did not even control people to lie on their side. This is basic knowledge! When the use of drugs such as malaria and amantadine entered the hospital market, there was more concern about possible side effects of the new treatment than certain death without drugs.

The fear epidemic even caused people to attribute symptoms to themselves that they did not have. When the aforementioned close relative was in critical condition, and the media thundered that the dead bodies would be lying in the corridors in an avalanche, two other relatives, hearing about the condition of the first relative, began to choke, although they had so far had a slight course of coronavirus infection. After the arrival of the ambulance, it was enough to give oxygen, and then a pill to relax, in Poland amusingly known as "Stupid Johnny". The intimidated avalanche created real severe symptoms. Since I had two victims in my immediate family on a mental level, it means that this phenomenon was much more common. Terrifying.


The epidemic of fear is taking someone's job and earnings away. Many companies went bankrupt due to the lockdown. Lots of people got into debt. The left, with communist roots (there are exceptions, but unfortunately only exceptions) wants to control everything, including getting rid of personal data protection, not being promoted or the possibility of the employer dismissing unvaccinated people, introducing passports for movement and access to culture and shops only vaccinated, although the vaccine does not stop transmission of the virus at all, and a new mutation may appear shortly after vaccination, which debunks the effectiveness of covid passports. Does anyone else really believe that covid can be eliminated from the population? Does anyone really believe that ?! We are one step closer to having all of us chipped and fully under control. This is what it is all about. The chip has an effect on the body. It can steer his reactions by enhancing certain attitudes. For years, stimulators implanted into the brains to improve their work, e.g. in Alzheimer's disease, have been known. This can be even more complex for healthy people.


I mentioned that vaccines are patented because they have unique, not identical formulations. We know only the basic ingredients, but even among those disclosed there are controversies, e.g. graphene, which shows increased electron mobility from room temperature. Introducing it into the body may result in cellular stress, and with a number of other factors, support the emergence of new diseases or dynamize the progress of those that already exist. If people cared about health and life, why are they supported by the patents of large corporations? Patents in other areas expire quickly, making production affordable. Why some operations cost several million dollars? Nobody implants two millimeters of diamonds in anyone! These are the prices of doctors' services and equipment, the production of which could be cheap. There are exceptions, but most would quickly become cheap without a patent. It does not pay off for corporations and politicians! The dumps of money for expensive surgeries would be over quickly. The same is true for certain medications.

Concerns destroy what is natural. In Switzerland, natural medicine is already banned. In other countries, including Poland, the medical use of herbs is prohibited, e.g. St. John's wort. Why? And because side effects may appear in a percentage of people. At the same time, with the side effects of chemical drugs, everything is fine ... Negated natural substances, however, appear in the anxeties with time in concentrated doses at very high prices. I don't believe that natural medicine is a cure for everything, but in light diseases it can be the only method of treatment, and in the case of more serious diseases, it can support the process of pharmacological treatment.


Monopolization destroys small businesses, but also nature. We are fighting for the good of the planet, but for decades small production has been despised. As a result, many small farms died and were bought by large entities. The Polish economy is still quite extensive, therefore the condition of our environment is better than in France or Germany. Many species have become extinct in other countries or their populations are negligible, and they are still doing well in Poland. Concerns like multi-sector Monsanto led to slavery in third world countries, when enormous mono crops deprived people of water, for example in Mexico. Many small farmers owned Monsanto seeds but could not plant them from their own crops or they would have to pay heavy fines. Many poor Indians have gone bankrupt and the lands have been taken over by the concern. This is planned genocide and planned resource slavery. The perpetual seed patent seems to be the sickest thing I've ever heard of. The company eliminated many old varieties from the market, which were shaped even thousands of years to be resistant to diseases. Varieties that depend on plant protection products were introduced to this account, gradually poisoning the environment and people.


Why was there no vaccine, e.g. against HIV? There are no fundraisers in the world because it is not a popular media problem! The companies have no interest in introducing a vaccine or an effective cure. Especially in Africa, millions of people die from this virus. Poor governments are dependent on straining indebted budgets to buy huge amounts of so-called PrEps that are effective, but not 100%, in preventing new infections.


Why do millions of people die from contaminated water or lose their fertility in third world countries? And because companies from the first world countries prohibit the use of toxic substances, e.g. in the European Union, but do not prohibit the import of intermediates. That is why Zara, H&M, but also high fashion brands have the lives and health of people on their hands. Why are there no strikes in Europe and the USA? And because prices would go up a lot, and the people of the first world don't want to lower their standard of living! If every inhabitant of Earth lived on the level of a middle-class US citizen, then several planets would be needed. We live in a pandemic of insensitivity and stupidity. Revolutions broke out not by noble ideas, but for the change of people at the helm and the distribution of goods. Freedom, equality and fraternity in France meant in practice that more people took advantage of the overseas colonies. To this day, former colonial nations reap unimaginable profits from former colonies. Hypocrisy. Do you want everyone to live at a decent level? It can be done, but then a kilo of bananas would not cost € 1 but € 7. Pineapple, not 2 euros, only 14. A Zara blouse would not cost 25 euros, only 100 euros, etc ... We are a generation of exploitation, slavery, destruction of nature and waste production.



The biggest strikes in the streets are only for political scuffles. This is how populism works. There is no fight for real problems, only for those that were filmed by the media, e.g. a woman who died during pregnancy, whose doctor did not perform a caesarean section. It was immediately connected with the fight for abortion without borders and the fact that doctors are afraid to decide on such matters and that there was no such medical intervention, because the law was feared. Well, the law did not forbid, and the truth is that the health service has been limping for years. Hundreds of thousands of people have died or been injured over the years by doctors' decisions, but no one has done it that way. Relationships are what counts, because there are, unfortunately, few doctors by vocation and heart. When my grandfather had a pancreatic tumor, surgery was refused because of his age. By pinching one cord, death would have occurred within a week. When it turned out that he was the doctors' uncle, the contraindications suddenly disappeared and the chances of success were high. Thanks to this, he survived a year longer. When my sister had health problems, in Warsaw they only gave a drip (doctors), and the condition continued to deteriorate. It was only the hospital in Podkarpacie and the family's involvement that helped. When my grandfather's sister had surgery at an advanced age, she survived. The prognosis was very good, but at night she was given a horse dose of medication unsuited to the patient's condition. Coupled with the lack of monitoring, she was already dead this morning because the pressure had dropped. There are many such cases. It is not always about costs, but about decisions, time, commitment, understanding the calling of the medical profession and that every life is valuable.


During the war, the occasion made a thief, that is, the worst features were awakened in people. Today, populism is reaching its zenith. We share more and more, we turn off our thinking. Politicians are very happy about it, because we are easier to control. In addition, the growing economic dependence on every word of government makes people like obedient lambs. For "peace of mind" they go to get vaccinated so as not to have problems at work or to fly abroad, although they did not want to. If vaccination were truly voluntary, a pharmaceutical company would select healthy patients for clinical trials and pay them for the test. This is how it is done in every other case of a new substance. Interestingly, almost nobody is dying of the flu now. In the Tarnobrzeg poviat, according to official data of the Sanepid, no one has died of influenza for two years. A few years ago in Poland there was such a problem with the flu that there were no beds in hospitals. Today, everyone has covid right away and goes to quarantine, and when it is tragic, they end up in the hospital.


We don't trust ordinary murderers? Let's not trust the murderers in the white gloves of the corporations. After all, many cases have already been resolved in courts to the disadvantage of these genocides, and we still believe them as if they were saints ... A healthy diet enriching us with vitamins and positive bacterial flora, outdoor exercise, laughter, sex, art, dance, relaxation, interaction with other people - these are the best vaccines against coronaviruses that we live with for a long time and we must learn to live on. We can vaccinate against Lyme disease, tetanus, rabies ... Do you like living in a cage? Lock up at home, order home purchases, because it's the 21st century, so it's possible. Watch movies and theater performances on TV, dance with yourself, talk only on the phone. Don't invite others to your cage. Do you want to be scared? Watch the horror. If so many cases in the US courts have been lost by pharmaceutical and cosmetic companies as open genocide, why has the US government still not nationalized as a punishment for these companies?


In silence from propaganda media, the Centers for Disease Control and Prevention (CDC) has withdrawn the PCR technology as an official test to perform coronavirus identification. The CDC admits that the PCR test cannot differentiate sars-covid-2 from the common flu. It is possible that soon more and more organizations will withdraw from such unscientific identification. The error limit can reach 70%, even if someone is completely healthy.Needless to say, what this means for people who have been hospitalized with other ailments and their treatment has been delayed ....  Since the beginning of the plandemic, my fellow scientists have ridiculed this technology. So what? The pharmaceutical lobby has made unimaginable money. Combined with masks and other nonsense, the stock market prices of pharmaceutical companies and cooperating companies rose by hundreds of billions of dollars (several billion for each large concern).